
Użycz oczu
Są aplikacje, które służą głównie naszej rozrywce. Ale za pomocą smartfonów możemy też pomagać. Be my eyes to aplikacja, dzięki której możemy podzielić się wzrokiem.
Ponad 450 tysięcy zapisanych osób, 32 tysiące niewidomych i niemal 200 tys. aktów pomocy. Oto statystyki aplikacji Be my eyes, która pozwala użyczyć wzroku osobom niewidomym. W samej Polsce około 2 mln osób jest niewidomych. To oznacza problemy z najprostszymi zadaniami, jakie stawia przed nami codzienność. Teraz możemy im pomóc za pomocą nowych technologii i smartfona.
Zasada działania aplikacji jest niezwykle prosta. Za każdym razem, kiedy osoba niewidoma potrzebuje pomocy, może skorzystać ze specjalnie dostosowanej do swych potrzeb aplikacji Be my eyes. Zadania, które wymagają pomocy wolontariuszy mogą być różne – od przeczytania daty ważności na produktach spożywczych, po bardziej skomplikowane instrukcje, w tym także dotyczące nowych sytuacji i miejsc, które mogą być ogromnym wyzwaniem dla osoby niewidomej pozbawionej asysty. Kiedy w aplikacji zostaje zgłoszony problem, osoby zapisane jako pomocnicy łączą się poprzez wideo i udzielają na bieżąco niezbędnych informacji. W ten sposób wolontariusze mogą „zostać oczami” dowolnej potrzebującej osoby na całym świecie. Wystarczy jedynie dostęp do sieci. Pomagający za każdą akcję otrzymują punkty oraz kolejne poziomy zaawansowania, a jednocześnie Be my eyes nie wymaga od nich zaangażowania 24 godziny na dobę. Pomocy mogą udzielać, kiedy tylko znajdą wolną chwilę, by zalogować się do aplikacji.
Jej lekka forma i realna pomoc, jaką możemy zaoferować drugiej osobie, sprawiły, że aplikacja zyskuje coraz więcej zwolenników. Ponad 30 tysięcy pobrań w zaledwie 30 dni od premiery to naprawdę imponujący wynik, który pokazuje, jak wiele osób jest skłonnych pomagać bezinteresownie innym. Aplikacja została stworzona tak, że osoby słabo widzące mogą swobodnie z niej korzystać, dzięki opcji VoiceOver, która umożliwia bezproblemowe korzystanie ze smartfonów przy problemach z widzeniem. Na pomysł takiego rozwiązania wpadł Duńczyk Jørgen Wiberg, który sam doświadczył problemów ze wzrokiem. Dzięki temu rozumie on, z jakimi kłopotami ludzie niewidomi lub gorzej widzący stykają się na co dzień. Wiberg i inne osoby tworzące aplikacje zachęcają wolontariuszy, by aktualizowali swoje wersje językowe aplikacji – założyli oni, że najlepiej jest pomagać w ojczystym języku, dlatego poszczególne wersje językowe są otwarte na uwagi ich użytkowników. Be my eyes to doskonały przykład na to, że technologie mogą zmieniać naszą rzeczywistość na lepsze, łącząc ludzi, dla których pomoc innym jest przyjemnością i źródłem satysfakcji.
Źródło: Be my eyes / fpiec