/hamag/assets/otwarcie-jpg-7018.jpeg

Rozwój w duchu jogi

Yoga House to magiczne miejsce na mapie Polski. To tam poczujecie oczyszczającą moc jogi i doznacie wewnętrznej ciszy i spokoju.

Data publikacji: 04.01.2017
Praktykuje jogę od 12 roku życia. Fascynacja ta stanowi dla niej źródło samoedukacji, samodyscypliny i samospełnienia. O konsekwentnym wsłuchiwaniu się w siebie opowiada Iwona Bukowska, nauczycielka i założycielka Yoga House.

W dzieciństwie bardzo wiele rzeczy wykonywała na podłodze. Bawiła się swoim ciałem, robiąc różne wygibasy. Około piątego roku życia rodzice zauważyli, że ma zdolności do gimnastykowania się. Do piątej klasy szkoły podstawowej uczęszczała na zajęcia gimnastyki artystycznej z elementami akrobatyki. Ćwiczyła swoje ciało, robiąc szpagaty, rozciągając się i wyginając. Po przeprowadzce na peryferia miasta, musiała przerwać edukację gimnastyczną.

Iwona Bukowska, nauczycielka i założycielka Yoga House, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Ważny moment w jej życiu? Gdy miała 12 lat, kupiła książkę o jodze. Zaczęła ją studiować. Znalazła w niej sporo informacji o filozofii jogi, odżywaniu się joginów oraz parę podstawowych asan, czyli ćwiczeń jogicznych, które dokładnie opisano pod kątem teorii i praktyki. Dowiedziała się, że wiele rzeczy, które lubi robić od dziecka to właściwie joga. Coraz śmielej i z większym zaangażowaniem zaczęła wykonywać rozmaite ćwiczenia. To początek historii jej samoedukacji.

W wieku 18 lat spotkała prawdziwego instruktora jogi, który wrócił z podróży po Tybecie (1986 rok) i świeżo po tej wyprawie zainspirowany jogą, zaczął nauczać w Bielsku-Białej. Na horyzoncie pojawiła się możliwość kontaktu z kimś, kto przekazywał wiedzę w sposób żywy. Praktykowała jogę raz w tygodniu i na tyle została nią „zarażona“, by potwierdzić swoje upodobania. Rytuał kontynuuje aż do dziś.

Fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Nie minął długi czas, aż pojawiła się w jej życiu kolejna nauczycielka, u której terminowała cztery lata. Swoją uwagę zaczęła kierować nie tylko na samą praktykę, ale także na teorię jogi. – Moja nauczycielka przekazała mi bardzo dobrą wiedzę. Nauczyła mnie głębi. Tego, że nie tylko ćwiczenia i praca wokół ciała są ważne, ale także teoretyczno-filozoficzno-duchowa strona jogi – wspomina Iwona. Ukończyła także Akademię Kultury Duchowej.

W tym czasie rozpoczęła życie rodzinne, wszystko się jakoś zazębiało. – Nie mogłam sobie pozwolić na to, by podróżować po Indiach i zdobywać tam wiedzę, gdyż pojawiły się dzieci. Miałam jednak szczęście, że wiedza przychodziła do mnie – mówi Iwona.

Joga to nie tylko ćwiczenie ciała, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Filozofia życia

Około 30 roku życia zapragnęła poznać jogę od strony filozoficznej. Podjęła pięcioletnie studia na Uniwersytecie Śląskim. Studiowała edukację filozoficzno-społeczną, którą zakończyła pracą magisterską z filozofii jogi. Widziała, że nie zamierza być jedynie instruktorem jogi. Nauczyciel kojarzył jej się z kimś o wiele głębszym. – Chciałam zostać nauczycielem. Uczyć etyki i filozofii w szkołach bardziej alternatywnych. Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby wejść do tych szkół z jogą. W ten sposób chciałam połączyć teorię z praktyką, posiadać holistyczne podejście do jogi.

Wkrótce przyszedł czas na inne szkolenia, certyfikacje międzynarodowe, wyjazdy na miesięczne międzynarodowe kursy. Cały czas uczyła i przekazywała swoją wiedzę. Dziś na zajęcia przychodzą do niej dzieci byłych uczniów. To już ponad 20 lat odkąd na dobre joga stała się jej filozofią życia.

Yoga House to miejsce magiczne, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Samospełnienie

Od początku wiedziała, że joga to jej sposób na życie, choć początki nie były łatwe. – Dwadzieścia lat temu, kiedy zaczynałam prowadzić zajęcia, joga nie była zawodem, żadną profesją. Nie była w Polsce ani popularna, ani modna – wspomina. Był taki okres, że przez rok pracowała za darmo, prowadząc zajęcia z jogi dla dzieci w domu kultury, jednak czuła się trochę zagubiona. – Bolało mnie to, że moje zainteresowania nie znajdowały przełożenia w konkrecie. Każdy miał jakiś zawód, skończone studia, jakąś pracę, a ja – nie. Trochę się z tym boksowałam, męczyłam, nie byłam rozumiana.

Dziś Iwona mówi, mając prawie 50 lat, że urodziła się o 20 lat za wcześnie. Trzeba przyznać, że miała dość niepopularny zawód jak na tamte czasy. Czuła się dość wyobcowana. Co zrobić, gdy potencjał jest ogromny, ale brakuje okoliczności, które umożliwiałyby rozwój? Przede wszystkim – zaufać sobie.

Półtora roku temu Iwona znalazła cudowne miejsce, jest nim Yoga House. To spore mieszkanie w centrum Bielska-Białej, pożydowskie, w postmodernistycznej kamienicy, z bardzo przychylnym właścicielem, który zgodził się na to, by przerobić je na studio jogi. Jest tu także herbaciarnia w starym zabytkowym barze. To miejsce magiczne. Rzeczywiście jest tam dobry „duch“, który bardzo mocno wpływa na nastrój – z jednej strony na domową atmosferę, z drugiej na specyficzny mikroklimat, który służy wyciszeniu i zapomnieniu o codziennych sprawach.

Medytacja to ważna część praktyki, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Iwona obecnie przekazuje wiedzę praktyczną w zakresie jogi klasycznej – starożytnej. Opiera się na szkołach jogi Swamiego Kuvalayanandy i Swamiego Shivanandy. Dodatkowo praktykuje Kriya Yogę, najstarszą i naukową technikę medytacyjną.

– Nie wyobrażałam sobie, by robić coś innego poza jogą. Nie miałam też wątpliwości co do tego, że chcę zostać nauczycielem jogi. Dylemat miałam tylko jeden – czy kiedykolwiek nastaną czasy, że moje zamiłowania znajdą przełożenie w świecie materialnym, zawodowym. Czułam, że joga jest moim przeznaczeniem, dlatego robiłam swoje.

Praktykowanie jogi uczy samodyscypliny. W związku z tym Iwona nie miała żadnych trudności z pozostaniem przy swoich wyborach. Po prostu widziała ogromny potencjał w tym działaniu. – Cały czas wiedziałam, że joga i jej nauczanie to pieśń mojego serca... – dodaje. Kiedy była już trochę starsza odkryła, że nie tylko ciało się liczy, ale umysł i dusza. To przekonanie doprowadziło ją do medytacji.

Przewodnik po świecie jogi jest niezwykle ważny dla rozwoju umiejętności ucznia, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Nauczyciel ma znaczenie

Oprócz samodyscypliny, permanentnego rozwoju na poziomie duszy, ciała i umysłu, w jodze chodzi także o to, by zaznać spokoju, stanu wewnętrznej ciszy. Joga jako system filozoficzny jest powściągnięciem zjawisk świadomościowych. Praktykując ją, wpływamy na doznawanie spokoju. Kiedy zjawiska tego świata nie odciągają naszej uwagi, odczuwamy tak zwany status ciszy. Jest to stan, który osiągamy codziennie podczas snu, jednak dzieje się to nieświadomie.

Dzięki jodze, która ma ponad pięć tysięcy lat, możliwe jest osiągnięcie pełni. Jest to stan szczęśliwości, pierwotnej natury człowieka, którą każdy z nas posiada, nosi w sobie. Gdy się rodzimy i jesteśmy dziećmi, jesteśmy szczęśliwi. Jak człowiek dorasta, rzadziej się uśmiecha, z różnych powodów, co nie znaczy, że gdzieś tracimy tę naszą pierwotną naturę. Ona jest i tkwi w każdym z nas. Bywa przesłonięta naszym życiem i doświadczeniami. Joga jest narzędziem, które doprowadza człowieka do stanu pełni. Ta szczęśliwość jest niczym nieuwarunkowana. Jest to moment wewnętrznego spokoju, który możemy osiągnąć poprzez pracę nad swoim ciałem.

Yoga House to coś więcej niż szkoła jogi, fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Najbardziej upragnione i powołane w praktykowaniu jogi jest rozpoznanie dobrego nauczyciela: nie dobrego dla wszystkich, ale dobrego dla nas. Dziś można wybrać lekcje jogi z dowolnym instruktorem. Po takim spotkaniu powinniśmy odczuwać wewnętrzny spokój. To znak, że nauczyciel jest dla nas idealny. Jeśli po spotkaniu odczuwamy wewnętrzny chaos, rozwibrowanie, wątpliwości czy natłok natrętnych myśli, powinniśmy szukać dalej.

– W Yoga House staram się prowadzić zajęcia tak, jakbym robiła to dla siebie. Sama doświadczyłam holistycznego podejścia do jogi. Ta umiejętność polega na dobraniu odpowiedniej ilości ćwiczeń, skupieniu się na oddechu oraz wprowadzeniu elementów medytacji czy głębokiego relaksu. Dobry nauczyciel potrafi w odpowiednim momencie zwrócić uwagę na wdech czy wydech, zatrzymać lub też skierować uwagę ucznia na odpowiednie skupienie. Tylko wtedy możliwe jest osiągnięcie relaksu zarówno dla umysłu, jak i ciała.

Fot: Bartosz Lubicz-Gembalski

Zobacz także

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-12024

Inspiracje są wszędzie. Wystarczy czasami przymrużyć oczy…

Jagoda Matuła-Krawczyk z Matuszka Tattoo opowiada o swojej pasji i kolorach, które w jej pracach są szczególnie ważne!

Ludzie / #Artykuł

classic-jpg-11984

„Po pierwsze powoli” – na zajęciach metodą Feldenkraisa

Czym jest technika Feldenkraisa? Jak może pomoc w odzyskaniu równowagi?

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-11839

Konique – marka dla koniarzy

Konique to młoda polska marka produkująca unikalne produkty dla koniarzy! To magiczne produkty rzemieślnicze dla miłośników zwierząt.