
Elektroniczne pocałunki
Dla zakochanych każda chwila spędzona osobno dłuży się w nieskończoność. Osłodą są długie rozmowy telefoniczne, czy video chaty przez komunikatory. Kissenger pozwala iść o krok dalej.
Dzięki najnowszym technologiom, nawet mimo odległości, możesz w dowolnej chwili porozmawiać ze swoją połówką. Komunikatory pozwalające na bezpłatne video rozmowy już nikogo nie zaskakują. Kissenger może jednak dodać do nich odrobinę pikanterii. To sprytne urządzenie, która pozwala na pocałunki na odległość.
Urządzenie z pozoru nie różni się wiele od zwykłej stacji dokującej. Ma jednak opcję, która jest dość nietypowa. W obudowie Kissengera znajduje się bowiem specjalna silikonowa nakładka, wyposażona w wyjątkowo czułe sensory. Dzięki unikatowej technologii pozwala ona na odwzorowanie pocałunku naszego ukochanego. Wrażenie ma być tak doskonałe, że niemożliwe ma stać się odróżnienie tradycyjnego buziaka od elektronicznego. Skorzystanie z gadżetu ma być proste – wystarczy włożyć telefon do stacji dokującej Kissenger oraz uruchomić aplikację. Osoba, której chcemy wysłać pocałunek zostanie o tym poinformowana. Następnie wystarczy przyłożyć usta do silikonowej gąbki znajdującej się na dole urządzenia, a sensory zmierzą siłę nacisku naszych ust i prześlą odpowiedni sygnał do bliskiej nam osoby. Kiedy przyłoży ona usta do swojego Kissengera, poczuje się tak, jakbyśmy byli tuż obok i „osobiście” ją całowali.
Projekt powstał z myślą o parach, które tworzą związek na odległość oraz osobach, które przez jakiś czas będą narażone na rozłąkę z ukochanym lub rodziną. Projekt jest na razie na etapie testów. Pierwsze prototypy trafiły do wybranych osób, które sprawdzają czy urządzenia faktycznie mogą dać wrażenie realnego pocałunku. Przed wpuszczeniem gadżetu do sprzedaży, wykonany ma zostać m.in. test Turinga, który zweryfikuje czy użytkownicy są w stanie jednoznacznie rozróżnić czy są całowani przez prawdziwą osobę czy poprzez Kissengera. Dopóki urządzenie nie przejdzie pomyślnie tego sprawdzianu nie trafi ono do sprzedaży. Niestety nadal nie wiadomo, kiedy technologia Kissengera zostanie dopracowana, ani też ile zapłacimy za zestaw całuśnych stacji dokujących.
Źródło: Mam Startup