
Foreo Luna – test szczoteczki dla cery szczególnie wrażliwej
Recenzja Foreo Luna. Szczoteczki dla kobiet dbających o naturalnie gładką cerę.
Na samą myśl o pisaniu tej recenzji zacieram ręce. Z zakupem swojej Foreo Luny zwlekałam sporo czasu – a to czekałam na promocję, a to budżet domowy nie pozawalał mi na taki wydatek. Opieszałość potęgowała niepewność co do wyboru rodzaju Luny.
Wahałam się pomiędzy różową dla cery wrażliwej i normalnej, a białą dla szczególnie wrażliwej (szczoteczki różnią się między sobą rodzajem i sposobem ułożenia wypustek). W końcu wybrałam tę drugą i nie żałuję. Mam bardzo suchą, delikatną cerę, a więc muszę bardzo uważać na to, co aplikuję na twarz! Test szczoteczki Foreo Luna.
Foreo Luna i przyjemne pulsacje
Cały sekret tego urządzenia tkwi w opatentowanej technologii sonicznej – pulsujące fale mobilizują naszą skórę do pracy, ujędrniając ją i dogłębnie oczyszczając. Cały sprzęt pokrywa powierzchnia silikonowa, która jest materiałem higienicznym, antybakteryjnym, a do tego przyjemnym w dotyku. Luna jest wodoodporna i nic w niej nie musimy wymieniać. Raz naładowana starcza na około pół roku użytkowania, pod warunkiem, że myjemy twarz rano i wieczorem! A do tego wszystkiego dobrego świetnie wygląda, ma ciekawy kształt i soczyste kolory. Foreo Luna ma same pozytywne opinie.
Aby szybko zauważyć efekty, warto zadbać o systematyczność i używać jej dwa razy dziennie przez około 60 sekund. Ja przedłużam ten czas do około dwóch minut – po każdej 15 sekundzie otrzymuję znak dodatkową wibracją, że powinnam zmienić miejsce mycia.
Po oczyszczeniu twarzy (pamiętajcie, że Lunę używamy po uprzednim demakijażu), przechodzę do funkcji anti – age, przeznaczonej do masowania „punktów botoksowych”, czyli okolic między brwiami, zewnętrznej cześć lewego i prawego oka, prawej i lewej strony kącików ust. Każdy z tych punktów stymulowany jest przez pulsacje przez około 15 sekund.
Luna po 3 minutach sama się wyłącza, czyli nie ma mowy o przypadkowym rozładowaniu! Same też możemy regulować intensywność wibracji. Szczoteczka jest prosta w obsłudze (ma tylko jeden przycisk) i aby ją umyć, wystarczyć bieżąca woda. Jak ja jej używam?
- Usuwam makijaż płynem micelarnym.
- Zwilżam twarz wodą termalną i załączam Lunę. Oczyszczam twarz przez około 1,5 minuty w cyklu: broda, policzek prawy, policzek lewy, nos, czoło.
- Osuszam twarz, nakładam krem i masuję newralgiczne punkty przez minutę.
Foreo Luna czy warto? Jakie są efekty?
Wiem, że dla wielu z was może okazać się to podejrzane, ale na mnie Luna zadziałała już po pierwszym użyciu. Odkąd ją stosuję, moja skóra jest niesamowicie gładka i bardziej promienna. Bladość twarzy zastąpił dziewczęcy rumieniec, a ja czuję, że moja skóra oddycha, jest bardziej nawilżona i napięta. Po miesiącu użytkowania mogę z czystym sumieniem ją polecić! Dzięki niej przestałam używać podkładów i kremów BB – teraz wystarczy puder mineralny, korektor, róż i mój codziennym makijaż jest gotowy! Jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe, to nie jestem w stanie tego określić w tym momencie, przekonam się o tym za kilka lat.
Plusy szczoteczki Foreo Luna:
- dokładnie oczyszcza twarz
- dzięki niej cera jest rozświetlona i wygładzona
- Luna daje świetne nawilżenie (powoduje lepsze wchłanianie produktów do pielęgnacji)
- posiada 2-letnią gwarancję producenta oraz dodatkowo 10-letnią gwarancję jakości (jeśli w ciągu 2 lat pojawi się jakiś defekt, urządzenie zostanie wymienione, jeśli Luna zepsuje się po kilku latach, możemy zakupić nowy sprzęt o 50 % taniej)
- jest łatwa w utrzymaniu czystości
- lekka i poręczna
- ładowanie starcza na około pół roku
- ma nowoczesny i minimalistyczny design
Minusy:
- cena, ok. 700 zł, po rabatach, które bardzo często można spotkać w Douglasie ok. 500 zł.
- nie wolno jej używać z produktami zawierającymi silikon, glinkę lub granulki (peeling)