
Wi-fi namierzy złodzieja
Oto sprytny sposób jak wykorzystać domowy router.
Internet of Things to silny trend w najnowszych technologiach. Powstaje coraz więcej gadżetów i przedmiotów, które łączą się z siecią i zbierają informacje, uruchamiają procesy i komunikują się między sobą, by nasze życie było łatwiejsze. Zamiast tworzyć nowe rzeczy, warto się rozejrzeć wokół. Prawdziwą sztuką jest bowiem wykorzystanie tych przedmiotów, które nas otaczają. Na przykład routera wi-fi.
Dzięki niemu w naszych domach mamy swobodny dostęp do internetu. To istota zaleta, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy rzadko bywamy offline. Co robić, kiedy nie ma nas w domu, a router nadal działa, pobierając energię? Twórcy WifiAlarm mają na to pomysł – kiedy nie ma nas w domu, możemy zamienić router wi-fi w profesjonalny alarm antywłamaniowy. A najlepsze jest to, że zamiast kupować drogie zabezpieczenia i montować je w całym domu, wystarczy tylko dokupić niewielkie urządzenie, by zmienić najzwyklejszy router w stróża. Jak podkreślają pomysłodawcy projektu, to najbardziej demokratyczny alarm na świecie – tani i wykorzystujący przedmioty, które i tak większość z nas posiada. W ten sposób niewielkim nakładem kosztów i energii, łatwo można zabezpieczyć zarówno prywatne mieszkania, jak i niewielkie sklepiki oraz firmy. Szczególnie, że według pomysłodawców projektu, w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców, średnio jedynie 0,5% budynków posiada system alarmowy, natomiast ok. 66% posiada sygnał wi-fi. To spora różnica.
Jak działa urządzenie? WifiAlarm wykrywa poruszenia w sygnale wi-fi i przesyła nam powiadomienie o niespodziewanym intruzie w naszym domu. Jest to możliwe dzięki temu, że składa się on z fal o wysokiej częstotliwości. Kiedy duży obiekt wchodzi w te fale, cała ich struktura zostaje naruszona. Tutaj wkracza do akcji Wifialarm, który informuje o zmianach w strukturze fal, co może oznaczać włamanie. Urządzenie nie reaguje przy tym na niewielkie ruchy i obiekty, np. podmuch firanki czy przechadzającego się po domu kota czy psa. Obsługiwany jest z poziomu telefonu za pomocą aplikacji – włącza i wyłącza się go jednym przesunięciem palca na aplikacji. Przez telefon można też z łatwością wprowadzić granice, w jakich ma działać alarm, a także dostosować go do swoich potrzeb. Gadżet to niewielkie urządzenie, które podłączamy do kontaktu niczym elektryczne odstraszacze komarów. W tej chwili jeszcze trwają testy, ale urządzenie lada dzień trafi do sprzedaży.
Źródło: WifiAlarm