Suszarka do ubrań – nie taki diabeł straszny…
Czas, by obalić kilka mitów, jakie narosły wokół suszarek do ubrań – niezwykle praktycznych urządzeń.
Suszarki do ubrań zużywają straszliwe dużo prądu, a do tego zajmują bardzo dużo miejsca. Jakby tego było mało, efektem ich działania są pogniecione albo nawet zniszczone ubrania. Są to fakty czy mity? Odpowiadamy wraz z firmą Samsung.
Zacznijmy więc od początku, bo już w pierwszych słowach znajduje się może nie tyle mit, co zdezaktualizowany fakt. Era energożernych suszarek jest już bowiem za nami. Dziś bez problemu znajdziemy w sklepach urządzenia tego typu, które mają klasę energetyczną A z dwoma albo nawet trzema „plusikami”. Producentom udało się to osiągnąć dzięki technologii pompy ciepła, która minimalizuje udział prądu w zadaniu podgrzewania powietrza. Taka suszarka na pewno więc nie wpłynie drastycznie na wysokość rachunków za prąd.
Przykładowa suszarka Samsung
Przejdźmy zatem do drugiej kwestii – czy suszarki faktycznie zajmują dużo miejsca? Tutaj odpowiedź jest nieco bardziej skomplikowana, bo dla każdego „dużo” oznacza coś innego. Urządzenia te przeważnie pod względem rozmiaru dorównują pralkom, a w małym mieszkaniu zmieszczenie dwóch takich sprzętów obok siebie mogłoby być problematyczne. Mogłoby, gdyby nie fakt, że dzisiaj producenci pozwalają ustawić jedno urządzenie na drugim. Ot, oszczędność miejsca.
Wreszcie kwestia stanu samej odzieży. Tutaj sprawa jest prosta: jeżeli korzysta się z suszarki tak, jak sugeruje to instrukcja obsługi, ubraniom nic się nie stanie. Należy też pamiętać, by nie suszyć ubrań, które nie są do tego przystosowane (na metce widnieje wówczas znak przekreślonego koła wpisanego w kwadrat). Nie będą one również bardziej pogniecione niż po wyjęciu z pralki albo po suszeniu naturalnym. Zdarza się nawet, że jest wręcz przeciwnie i suszarka pomaga w prasowaniu, ale to już tak naprawdę zależy od tego, na jaki model urządzenia się zdecydujemy.
Źródło: Samsung
