/hamag/assets/wiedzmin-big-jpg-703.jpeg

Wiedźmin pod babską lupą

Wiedźmin to gra nie tylko dla mężczyzn. Co może spodobać się kobietom w tej mrocznej historii?

Data publikacji: 01.12.2015

Wiesz co to znaczy loot, jak budować drzewko postaci i do czego służy potion? Ja wiem – jestem graczem. 

Wiem też jak zrobić idealną kreskę nad okiem, a także czym się różni strobing od konturowania. Bo chociaż łącznie mam w domu 5 konsol do gier, nie wliczając w to komputera, to jestem też stuprocentową kobietą. Fakt ten wciąż dziwi wiele osób, które gry komputerowe kojarzą raczej z aspołecznymi gimnazjalistami. Według nich pad nie pasuje do dłoni z manicurem. Jednak stereotyp gracza, jako typowego nolife’a, powoli odchodzi do lamusa. Bycie tzw. „geekiem” przestaje być obciachem, a świat gier domeną mężczyzn. Dlatego chciałabym przedstawić jeden z ostatnich tytułów, który poruszył serca graczy na całym świecie (w tym moje) i otrzymał aż 7 nominacji i 5 nagród w prestiżowym konkursie Game Awards 2015. Mowa o grze Wiedźmin III: Dziki Gon, prosto od polskiego studia CD Projekt RED.  

Wiedźmin 3: Dziki GonNawet serce wiedźmina mięknie wobec takich widoków.

Rasizm, seksizm i Złoty Joystick

Gra oparta jest o kultową sagę Andrzeja Sapkowskiego – historię tytułowego wiedźmina, Geralta z Rivii. Geralt i jego koledzy po fachu mają jedno zadanie – rozprawiać się z potworami, które nękają ludzkość: wilkołakami, wampirami, ghoulami, etc. Charakteryzują się nadludzkimi zdolnościami zdobytymi dzięki morderczym treningom, a także tajemniczym mutacjom, którym są poddawani jako dzieci. Perypetie Geralta rozgrywają się w miejscu podobnym do Polski, z tym wyjątkiem, że poza ludźmi, świat Wiedźmina zamieszkany jest przez elfy, krasnoludy, driady i inne rasy prosto ze świata fantastyki. Sporo z nich inspirowanych jest demonologią słowiańską, co stanowi miłą odmianę po grach przesyconych kulturą amerykańską. Pomimo, że gra została przyjęta bardziej niż ciepło (ponad 250 nagród, w tym m.in. Złoty Joystick za Grę Roku 2015 i Najlepszą Fabułę) to nie zabrakło słów krytyki. Niektóre media zachodnie uznały ją za rasistowską, nie rozumiejąc prostej prawdy: dawni Słowianie byli grupą raczej mało zróżnicowaną etnicznie i daleko im do tygla narodów, z jakim mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych. CD Projekt wyciągnął jednak wnioski z tego kryzysu i w dodatku Serce z Kamienia, który ukazał się 13 października, możemy spotkać kupców o bardziej śniadej cerze. Kolejny zarzut zagranicznych mediów to rzekomy seksizm i mizoginizm. Dlaczego jest on rzekomy wyjaśnię później. Na początek ważniejsze jest, skąd wziął się szum medialny wokół Dzikiego Gonu i czy zasłużył na imponujące oceny (średnia powyżej 9/10), jakie otrzymał od największych portali i magazynów dla graczy na całym świecie.

Dziki GonGeralt i Yennefer muszą pokonać wiele przeciwności, by odnaleźć Ciri.

Fabularna uczta

Fabuła jest kontynuacją poprzednich części gry i wykracza poza historię przedstawioną w książkach. Geralt wraz z ukochaną czarodziejką Yennefer, poszukują Cirilli, zaginionej córki cesarza Emhyra i następczyni tronu. Jest to o tyle skomplikowane, że wokół szaleje wojna, a w dodatku dziewczynę ściga Dziki Gon –  orszak upiorów, który niszczy wszystko na swojej drodze. Geralt i Yennefer, dla których Ciri jest jak córka, robią wszystko, by ocalić księżniczkę, a wraz z nią także cały świat. Bowiem Dziki Gon sprowadza ze sobą zabójcze zimno, które według legend ma dać początek zagładzie kuli ziemskiej. To oczywiście jedynie ułamek historii, którą poznamy w dalszej grze, bo Wiedźmin jak na prawdziwego cRPG* przystało, to otwarty świat z dziesiątkami pobocznych questów i historii. Twórcy chwalą się, że ukończenie wszystkich zadań pobocznych (nie licząc tych z dodatków) to ponad 100 godzin rozgrywki! Do tego doliczyć należy minigierki wewnątrz: wyścigi konne, grę w karty, czy walki na pięści. Na oklaski zasługuje także zarysowanie postaci. Rzadko zdarza się, że bohaterowie których zna się z książek, zostają tak doskonale ożywieni, jak w przypadku Wiedźmina. Największym komplementem dla twórców może być chyba fakt, że czytając ponownie sagę Sapkowskiego, podczas dialogów słyszę w głowie głosy aktorów z gry. CD Projekt sprostał wyzwaniu i wiernie oddał zamysł Sapkowskiego.

*Dla mniej wtajemniczonych: cRPG to skrót od computer Role Playing Game, czyli gry fabularnej, która polega na „wejściu” w daną postać i rozwijaniu jej wraz z biegiem fabuły.

Czy to już szowinizm?

Magia i Miecze

Rozgrywka w Wiedźminie jest bardzo przyjemna: swobodnie poruszamy się po ogromnym i niezwykle malowniczym świecie, mając do dyspozycji  wiele lokacji: lasy, wioski i miasteczka, jaskinie, a także starożytne ruiny. Piesze wędrówki w tak rozbudowanym świecie byłyby uciążliwe, gdyby nie Płotka, wierny rumak Geralta. Nie tylko zawiezie nas wszędzie, ale także pomoże, w razie napadu bandytów lub potworów. Istotnym elementem gry jest walka. Geralt ma do wyboru tradycyjne dwa wiedźmińskie miecze: srebrny na potwory oraz  stalowy na ludzi. Często okazuje się, że wojenny trud budzi w ludziach najgorsze instynkty, a wilkołak czy wampir stanowią dużo mniejsze zagrożenie niż sąsiad. Walcząc możemy zdecydować się na szybkie lub silne ciosy, a także korzystać z pomocy kuszy, petard, eliksirów oraz 5 Znaków, czyli wiedźmińskich zaklęć.  Na sprawność Geralta w rozprawianiu się z potworami wpływa wiele czynników, począwszy od wyboru ekwipunku, po style walki. W efekcie możemy otrzymać bardzo różnych bohaterów: szybkiego wiedźmina, który w walce wspomaga się zaklęciami  lub tzw. tanka (od ang. czołg) niezwykle odpornego, ale kosztem szybkości. Są także gracze, którzy zdobywane punkty doświadczenia wolą inwestować w umiejętność warzenia eliksirów. Są one o tyle przydatne, że regenerują zdrowie, pozwalają na widzenie w ciemności lub zwiększają siłę ataku. Wszystko zależy od preferencji gracza, jednak w każdej konfiguracji, rozgrywka jest dobrze wyważona i sprawia wiele przyjemności.

Wsi spokojna, wsi wesoła? Nie, kiedy wokół grasują południce! Fot.: materiały prasowe CD Projekt RED

Cudze chwalicie, swojego nie znacie

Wiedźmin ma niezwykły klimat: specyficzny, momentami mocno zawiesisty, z charakterystycznym polskim poczuciem humoru i sporą dozą ironii. Dla mnie ogromną frajdą były rodzime akcenty: obrzęd dziadów z cytatami wziętymi z dramatu Mickiewicza czy choćby pijaczek w porcie nucący przeboje Budki Suflera. Warto także czytać tablice ogłoszeń rozmieszczone we wsiach i miasteczkach. Wiedźmin może na nich znaleźć nie tylko zlecenia na potwory, ale także żywe przykłady słowiańskiej fantazji – frywolne przeróbki wierszy Tuwima, czy ogłoszenia kapeli weselnej, która chętnie zagra takie przeboje jak: „Biały miś” oraz „Cudownych rodziców mam”. Polscy gracze docenią także misję nawiązującą do legendy o Królu Popielu oraz lekcje demonologii słowiańskiej. Wiedźmin walczy bowiem nie tylko z „hollywoodzkimi” potworami, takimi jak wampiry i wilkołaki. Na swojej drodze spotyka swojskie północnice i południce, przyjazne bożątka, ogromne biesy, a nawet budzącego dreszcze porońca. Tych stworzeń nie spotkasz w żadnej innej grze, a szkoda, bo nasza rodzima demonologia to temat niezwykle ciekawy. Oczywiście polskie smaczki to nie wszystko – znajdziemy także nawiązania do popkultury, w tym wielu kultowych filmów, takich jak Fight Club, Kill Bill, Gra o Tron czy… 50 twarzy Greya.

Cirilli daleko do księżniczek Disney'a. Zamiast iść na bal, woli ćwiczyć szermierkę. Fot.: materiały prasowe CD Projekt RED

Są i ciemne strony

Wiedźmin III: Dziki Gon to jedna z najlepszych gier, w jakie grałam: fabuła, rozgrywka, atmosfera zasługują na uznanie. Niezła jest także grafika. Wiedźmin nawet na konsoli (grałam na Xbox ONE) jest malowniczy – zdarzało mi się podczas gry zatrzymywać i podziwiać zachód słońca. Równie imponująca jest animacja postaci i szeroki wachlarz emocji, które możemy obserwować na ich twarzach. Tutaj jednak pojawia się jeden z zarzutów – a mianowicie wymagania sprzętowe. Przypuszczam, że dla wielu graczy premiera Wiedźmina oznaczała wydatek rzędu 3-5 tys. złotych, na nowy PC, który poradzi sobie z silnikiem gry. Ja zdecydowałam się na zakup specjalnej edycji Xbox ONE z Wiedźminem, co kosztowało mnie „jedynie” 1500 zł. Jak na polskie realia to sporo, by zagrać w jedną grę. Czy grafika to wynagradza? Mnie osobiście się podoba, ale nie zwala z nóg – w każdym razie na pewno nie na konsoli.  Zachody słońca robią wrażenie, ale gdy nasz wzrok przesuwa się z nieba na bardziej przyziemne widoki jest już gorzej. Warto dodać, że z powodu chęci dopracowania grafiki, premierę gry opóźniono o kilka miesięcy. Efekt końcowy nie do końca to usprawiedliwia, chyba, że na najwyższych detalach na PC.

Dla Wiedźmina najważniejsze są jego miecze. Fot.: materiały prasowe CD Projekt RED

Nie dla Pań?

Drugim istotnym zarzutem jest szowinizm, wytykany Wiedźminowi szczególnie przez zachodnie media. Tutaj pozwolę sobie na obszerniejszą dygresję. Od razu chcę zaznaczyć: jako kobieta nie znalazłam w Wiedźminie nic, co by mnie obrażało. Owszem, w grze zdarzają się stereotypowe postaci kobiece,  potraktowane bardzo seksualnie czy wręcz przedmiotowo. Część z nich pokazana jest jako słabe istoty, podporządkowane mężczyznom. Zgadza się  – w grze są domy rozpusty i panie „negocjowanego afektu”. Ci, których to oburza, nie zauważyli chyba, że szowinizm i seksualizacja dotyka także postaci męskich, a Geralt już w pierwszych chwilach gry paraduje bez koszuli prężąc nieosiągalne dla wielu panów muskuły. W grze widzimy postaci piękne, brzydkie, odważne, słabe. Mamy przegląd przez całą gamę ludzkich zachowań: jest i przemoc w rodzinie, zdrada, przejawy głupoty i zawiści. Są też oczywiście pozytywne sytuacje i postaci, ale to właśnie szerokie spektrum charakterów sprawia, że Wiedźmin jest bardziej prawdziwy. Tutaj nie ma czerni i bieli, są tylko sytuacje nieoczywiste, które zmuszają gracza do wielu trudnych wyborów. Pomijając to, należy sobie też uświadomić, że przeciętna chłopka pańszczyźniana, raczej nie słyszała o sufrażystkach, a poglądy Simone de Beauvoir czy Germaine Greer były jej obce. Była za to nauczona posłuszeństwa najpierw wobec ojca, potem męża. Taki świat opisał Sapkowski, nie ubarwiając realiów życia dawnych Słowian o politykę multi, kulti i feminizmu, co jest według mnie zrozumiałe. Warto też przywołać postaci takie jak Yennefer – pięknej czarodziejki, dla której Geralt traci głowę. To kobieta wykształcona, całkowicie świadoma swoich atutów zarówno fizycznych, jak i tych wypływających z siły charakteru. Ambitna, silna, inteligentna – to cechy, które cenię. Podobnie jest z Ciri, która nie czeka na rycerza w lśniącej zbroi, ale sama chwyta za miecz, a nawet stara się uratować z opresji zakochanego w niej chłopca. Myślę, że Panie bez problemu znajdą bohaterki, z którymi chętnie się utożsamią. Yennefer wodzi wiedźmina za nos, a ten spełnia ślepo wszystkie jej zachcianki. Pozostałe czarodziejki korzystają ze swojego uroku, by zdobyć cenne informacje lub wykorzystać spotykanych mężczyzn. Trudno właściwie dojść do tego, kto w Wiedźminie jest „słabszą płcią”.

Trudno się zdecydować, kto w "Wiedźminie" jest słabszą płcią... Fot.: materiały prasowe CD Projekt RED

Jednym słowem

Wiedźmin może nie jest doskonały, ale jest bardzo blisko ideału. Ma wszystko to, czego oczekuję sięgając po pada: solidną dawkę humoru, wciągającą historie i bohaterów, których nie da się nie lubić. Nie wstydzę się przyznać, że podczas gry nie raz zdarzyło mi się rozkleić, chociaż wcale nie wzruszam się tak łatwo. W kinie płakałam tylko na Królu Lwie, ale śmierć Mufasy to pestka w porównaniu z wachlarzem emocji, jakie funduje Wiedźmin. Ta gra uzależnia i angażuje dużo bardziej niż książka czy inspirowany nią serial z udziałem Żebrowskiego. Warto przymknąć oko na kilka drobnych potknięć i odłożyć na nową kartę graficzną, by zanurzyć się w to doświadczenie. W Wiedźmina gram już trzeci raz i wciąż udaje mu się mnie zaskoczyć. Dlatego polecam, szczególnie Paniom, bo muszę przyznać, że Geralt stanowi całkiem miły widok dla oka.

Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wiedźmin 3: Dziki Gon - ceny

Zobacz także

Rozrywka / #News

h-frame-icon-jpg-13129

Mona Lisa w Twoim salonie

Czy wiesz, że w Twoim salonie może zawisnąć Mona Lisa? Najwybitniejsze arcydzieła ze zbiorów Luwru – w tym właśnie najsłynniejszy z obrazów Leonarda da Vinci – dołączyły do kolekcj i sztuki Art Store dostępnej dla posiadaczy telewizorów Samsung The Frame.

Rozrywka / #News

h-frame-box-jpg-13013

Czas pożenić sztukę i technologię

Dzisiaj 15 stycznia 2021 roku. Zapamiętaj tę datę, bo to dzień na swój sposób historyczny. Dzisiaj pożenione zostają technologia i sztuka, a tymi, którzy to połączenie przypieczętują, są Samsung, Dom Aukcyjny Art in House i Wojciech Brewka.

Rozrywka / #News

h-freshface-box-jpg-13009

Zielono mi! Sprawdź nowy filtr na insta

Kojarzysz obrazy Giuseppe Arcimboldo? To te, na których twarze są utworzone z owoców i warzyw. Inspirując się jego twórczością, Samsung stworzył ciekawy filtr – #FreshFace – dzięki któremu odświeżysz swoje zdjęcia na Instagramie w podobny sposób!