/hamag/assets/zaha-hadid-big-jpg-1511.jpeg

O kobietach z mężczyznami.
W architekturze.

Rola kobiet w architekturze podlegała intrygującym przemianom. Prześledźmy ten proces.

Data publikacji: 29.02.2016

Kobiety związane z architekturą często funkcjonują w kontekście mężczyzn. Są partnerkami swoich mężów i współpracowników, spadkobierczyniami ojców. Istnieją poniekąd jako spójny organizm. W próbach rozerwania tego połączenia mylnie szuka się manifestacji feminizmu. Samodzielne dokonania kobiet można rozpatrywać w kategorii fenomenu.

Architektura początków XX wieku jest eksperymentalną przestrzenią, którą rewolucjonizuje modernizm, odrzucenie ornamentu i Bauhaus. Poza rozluźnieniem ram architektonicznych, nie dochodzi do drastycznego obumarcia granicy podziału płci. Do 1958 roku procent kobiet działających w środowiskach architektonicznych szacuje się na jeden. Na przestrzeni następnych trzydziestu lat wzrasta o trzy punkty wzwyż. Obszary, w których działają kobiety to: tkactwo, ceramika, czy jako ekstremum – metalurgia. Wpływ na tę sytuację ma oczywiście tło społeczne i obyczajowe, ogólne wykluczenie kobiety w środowiskach zawodowych i powolny, czasochłonny rozłam schematu, który istniał od wieków.

Na tle innych grup zawodowych, architektura pozostaje agresywnie szczelna i sprzyjająca mężczyznom. Taka specyfika zawodu. Konstruktorskie zacięcie i kunszt budowniczy przypisywane były męskim umysłom. W ogólnym rozgraniczeniu, przez kobiety wydaje się przemawiać więcej humanistycznego ducha. Architektura jest równą syntezą konstruktorskiej precyzji i humanistycznej wrażliwości. Dlatego przełom, który ma się wydarzyć na przestrzeni następnych lat i polegać na włączeniu kobiet w świat architektury, przynosi nowe, wcześniej nieodkryte wartości. W 1999 roku procent kobiet-architektek wynosi 13,5. Do roku 2009 wzrasta do 28.

Z imienia i nazwiska

Anna Keichline jest pierwszą zarejestrowaną w Pensylwanii kobietą architektem. W 1906 rozpoczyna studia nad budową maszyn, żeby po roku zmienić uczelnię i rozpocząć studia architektoniczne. Jest skoncentrowana na projektowaniu wnętrz, ze szczególnym upodobaniem kuchni. Jednym z jej pierwszych patentów jest unikalne połączenie zlewu z balią. Projekt wyrasta z założenia zaoszczędzenia miejsca. Z czasem rozkwitają zainteresowania budowlane i konstruktorskie Keichline. Doprowadzają ją do wynalezienia taniej i lekkiej cegły K Brick.

Rok za rokiem zmiany rysują się coraz wyraźniej. Podczas gdy Annę Keichline można nazwać zwiastunem nadchodzącej przemiany środowisk architektonicznych, Charlotte Perriand jest już jej mocnym dowodem. 1927 rok jest przełomowym dla obu. Dojrzała i doświadczona Keichline na fali wynalezienia własnej cegły stabilizuje swoją pozycję i zdobywa uznanie w amerykańskich środowiskach inżynieryjnych i ceramicznych. Młoda Charlotte jest absolwentką l'École de l'Union Centrale des Arts Décoratifs. Z głową pełną marzeń i próbą młodzieńczego zdefiniowania wolności, Perriand debiutuje na Salonie Jesiennym, przedstawiając projekt baru zrealizowanego na własnym poddaszu. Jest świeżo upieczoną mężatką. Kobietą ekstrawagancką i nieustępliwą w działaniu. Wiarę we własne umiejętności i odwagę wkroczenia w jeszcze nieeksplorowane przez kobiety przestrzenie zaszczepia w niej matka. To właśnie w domu Perriand zaczyna dostrzegać potęgę pracy i rzemiosła. Jej pierwsza styczność z Le Corbusierem wyraźnie nacechowana jest niechęcią do kobiet i wykpieniem ich możliwości. Jednak podczas Salonu Jesiennego, to właśnie Le Corbusier i Pierre Jeanneret, dwie potęgi architektury, odwiedzają stoisko Perriand i decydują się włączyć ją w prowadzoną przez siebie działalność.

Na przestrzeni lat Charlotte Perriand zostawia po sobie niezliczoną ilość błyskotliwych rozwiązań wzorniczych i architektonicznych. Wyraźnie widoczne dla jej twórczości są wpływy podróży do Japonii w 1940 roku. Jednym z jej stałych współpracowników zostaje Jean Prouvé. Charlotte Perriand pozostaje czynna zawodowo aż do śmierci. Umiera w wieku dziewięćdziesięciu sześciu lat, a ostatnie paryskie mieszkanie urządza na pięć lat przed śmiercią. Działania Keichlinie i Perriand pokrywają się czasowo z przekształceniami w strukturach europejskich. W Wielkiej Brytanii działa Elisabeth Whitworth Scott, w Szwajcarii Flora Steiger-Crawford, Austria ma Margarete Schütte-Lihotzky, Serbia – Jelisavetę Načić. Emilie Winkelmann projektuje w Niemczech, a Lilla Georgine Hansen w Norwegii.

Mężczyźni z kobietami

Architektura wiąże na stałe ścieżki życiowe Alvara Aalto i Aino Marię Mandelin. Kiedy, młoda architektka trafia do biura Aalto, rozpoczyna się dwuletni okres przekształcenia zawodowej współpracy w bliższą i bardziej intymną. Mandelin wychodzi za Aalto w 1925 roku. Pierwsze lata małżeństwa spędzają na analizie włoskiej architektury klasycystycznej, tworząc jej własną skandynawską odmianę. Do konkursów przystępują oddzielnie, pod tym samym nazwiskiem. Aino wydaje się być przyćmiona postacią męża. Dopiero w późniejszych latach kariery oboje chętniej współpracują ze sobą. Aino Aalto umiera w wieku pięćdziesięciu czterech lat. Po dwóch latach owdowiały Alvar żeni się ponownie. Jego wybranką jest Elsa Kaisa Mäkiniemi. Architektka.

Małżeństwo Aalto

O Zofii Garlińskiej-Hansen chcę wspomnieć, w zasłużonym kontekście modernisty Oskara Hansena. W przeciwieństwie do rodziny Aalto, Zofia i Oskar przez całe długie lata pożycia małżeńskiego starają się projektować razem. Oboje są dla siebie wsparciem i kontrą dla coraz odważniejszych koncepcji architektonicznych. To właśnie Zofia sprawia, że pomysły Oskara Hansena stają się przystępne, przestają istnieć jedynie jako idealistyczne wizje. Oboje są absolwentami Politechniki Warszawskiej, z dyplomem u Romualda Gutta i poznają się jeszcze na studiach. Wyjątkowość relacji Hansenów polega na tym, że Zofia nigdy nie zostaje zepchnięta w cień. Wraz z mężem projektuje trzy z warszawskich zespołów mieszkaniowych: Rakowiec (1961-1963), Bracławska (1964-1974) i Przyczółek Grochowski 1968-1974). Co istotne, rola Zofii nie ogranicza się do projektu mebla i wnętrz, ale obejmuje też rozwiązania konstruktorskie. Hansenowie są współautorami teorii Formy Otwartej i koncepcji Linearnego Systemu Ciągłego, jednych z najważniejszych nowoczesnych myśli architektury polskiej.

Par architektów, zarówno tych projektowych, jak i tych związanych ze sobą prywatnie można dwoić i troić. W latach trzydziestych współpraca ta najczęściej owocuje projektami wnętrz i mebli. Przez przeszło dziesięć lat przeplata losy Ludwiga Miesa van der Rohe i Lilly Reich. W Polsce, poza Hansenami, do rozpoznawanych par projektowych zaliczają się między innymi Helena i Szymon Syrkusowie, awangardowi architekci.

Zofia i Oskar Hansenowie, fot. archiwum rodzinne Hansenów

Teraz, razem

Podczas Wigilii wydziałowej, przy wspólnym stole jest nas dwadzieścia osiem osób, z czego piętnaście to kobiety. Wszyscy pracujemy razem.

W 2010 roku Kazuyo Sejima i Ryue Nishizawa zostają uhonorowani Nagrodą Pritzkera, najbardziej prestiżową w środowisku architektonicznym. Od 1995 roku prowadzą razem pracownię architektoniczną. Wyróżnienie przyznawane jest regularnie od 1979 roku. Do 2004 roku jedynie mężczyznom. Passę przerywa sukces diwy współczesnej architektury, Zahy Hadid (na zdjęciu otwierającym). Rok 2010 jest pewnego rodzaju przekształceniem tego sukcesu. Nagrodzenie duetu Sejima i Nishizawa jest zwiastunem zupełnie nowej jakości współpracy w architekturze. Pierwszym tej rangi, które rysuje równą wartość pracy kobiety i mężczyzny.

Jedną trzecią zespołu warszawskiego biura projektowego WWAA jest Natalia Paszkowska. W 2007 roku wraz z Marcinem Mostafą wcielają w życie marzenie o własnej pracowni architektonicznej. Po dwóch latach do duetu na stałe dołącza Boris Kudlička, doświadczony scenograf. WWAA wypływa na fali sukcesu zaprojektowania ażurowego Pawilonu Polskiego na EXPO 2010. W jednym z wywiadów, Paszkowska wspomina, że w „architekturze nie ma miejsca na płeć”. Wydaje się to być bardzo dobrym ujęciem dla zmian, które zaszły w architekturze na przestrzeni ostatniego wieku. Przekształcenia, które wypiera niechęć pracy z kobietami do pewnego ogólnego przyzwolenia na ich zaistnienie. Przyzwolenia, które nie zakłada politowania, ani nie płynie z feministycznego ducha. Zakłada równość. Pokazuje, że uznanie w pewnych dziedzinach powinno być zdobywane oraz mierzone miarą pracy i solidnego warsztatu.

Kazuyo Sejima i Ryue Nishizawa

Zobacz także

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-12024

Inspiracje są wszędzie. Wystarczy czasami przymrużyć oczy…

Jagoda Matuła-Krawczyk z Matuszka Tattoo opowiada o swojej pasji i kolorach, które w jej pracach są szczególnie ważne!

Ludzie / #Artykuł

classic-jpg-11984

„Po pierwsze powoli” – na zajęciach metodą Feldenkraisa

Czym jest technika Feldenkraisa? Jak może pomoc w odzyskaniu równowagi?

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-11839

Konique – marka dla koniarzy

Konique to młoda polska marka produkująca unikalne produkty dla koniarzy! To magiczne produkty rzemieślnicze dla miłośników zwierząt.