
Biżuteria która może myśleć!
Bransoletki, opaski na rękę, pierścionki, słuchawki i zegarki, które większość z nas użytkuje każdego dnia, mogą mieć zupełnie inne oblicze...
Bransoletki, opaski na rękę, pierścionki, słuchawki i zegarki już nie muszą służyć tylko do ozdoby albo prostych czynności (np. słuchania muzyki czy wyświetlania czasu). Jeśli sparujemy je ze smartfonem, wyciśniemy z nich znacznie więcej.
Opaska policzy kroki i spalone kalorie, zegarek wyświetli powiadomienia z Facebooka, a pierścionkiem wyłączymy lampkę stojącą na biurku trzy metry dalej. Te gadżety są już na rynku. I wpadają w bardzo pojemną kategorię „wearable devices”. Znajdują się w niej wszystkie urządzenia elektroniczne, które możemy na siebie nałożyć: zegarki, pierścionki czy okulary albo breloczki do kluczy. „Wearable devices” nie mają ładnego polskiego odpowiednika. Po kilku konsultacjach z językoznawcami doszłam do wniosku, że odpowiednim kompromisem będzie tłumaczenie tego zwrotu jako „inteligentne akcesoria”. Na własne potrzeby podzieliłam te urządzenia na kilka kategorii:
Uniwersalne – sprawdzą się niezależnie od tego, jaki prowadzimy tryb życia i jakiej płci jesteśmy. Zadowoleni z nich będą zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
Tu znajdziemy przede wszystkim inteligentne zegarki. Na rynku dostępnych jest ich już całkiem sporo. Jedna uwaga – większość zegarków do prawidłowego działania musi być połączona ze smartfonem via Bluetooth. Obecnie najciekawsze są urządzenia z systemem operacyjnym Android Wear, które można sparować wyłącznie ze smartfonem z Androidem.
Takie zegarki mają dotykowe ekrany, a ich tarcze można dowolnie dostosowywać do własnych potrzeb, w zależności od nastroju, stroju i okoliczności. A co ważniejsze – na ekranie pojawiać się będą wszystkie powiadomienia ze smartfona. To o tyle przydatne, że telefon może być ukryty na dnie torby, a nowe maile, wiadomości z Facebooka czy SMS-y wyświetlane będą na nadgarstku.
To samo dzieje się, gdy ktoś do nas dzwoni – jeden rzut oka na zegarek, a wiemy już, kto dzwoni i czy połączenie będzie bardzo ważne; jeśli tak, jednym ruchem, wprost
z zegarka możemy zacząć rozmowę i w zależności od użytkowanego modelu kontynuować za pośrednictwem zegarka, słuchawki Bluetooth lub smartfona. Na SMS-y możemy odpowiedzieć głosowo, bez wyciągania telefonu. Takie urządzenie oszczędza czas – sekunda tu, trzy sekundy tam i odkleja nas od przyrośniętego do dłoni smartfona.
Innym przykładem jest inteligentny breloczek. Idealny dla zapominalskich. Niezbędne będą tu: smartfon, rzecz, której nie chcemy zgubić i specjalna doczepka – Nokia Treasure Tag. Tę ostatnią należy przyczepić do przedmiotu, który może nam się łatwo zapodziać, np. do kluczy czy portfela. Na smartfonie instalujemy specjalną aplikację, przez Bluetooth łączymy się z doczepką i gotowe. Jeśli następnym razem wyjdziemy z domu bez kluczy, smartfon powiadomi nas o tym piszczeniem. A jeśli portfel zostanie pozostawiony gdzieś w sklepie, doprowadzi nas do niego mapa wyświetlana na smartfonie. Urządzenie fajne i przydatne, ale dość drogie – kosztuje ok. 100 zł.
Fitness – pomagają utrzymać kondycję, zachęcają do częstszego ruchu.
W tej kategorii znajdziemy opaski na rękę, choć także większość inteligentnych zegarków wyposażono w aplikacje zachęcające do ruchu. O jakie opaski chodzi? Najczęściej nie grzeszą one urodą, wykonane są ze zwykłej, kolorowej gumy, czasem znajdziemy w nich wyświetlacz. Do poprawnego działania takiej opaski niezbędny będzie smartfon. W zależności od poziomu zaawansowania opaski będziemy mogli sprawdzać, ile kroków zrobiliśmy danego dnia i ile spaliliśmy kalorii. Jeśli dbacie
o figurę, albo po prostu chcecie być w formie, opaska będzie dobrym wyborem. Jest mniej zaawansowana niż smartwatch, ale też dzięki temu dużo tańsza.
fot. Motorola
Pieśń przyszłości – urządzenia, które są już w produkcji, ale wciąż nie trafiły do masowej sprzedaży. Znane z filmów science-fiction, wkrótce mogą być naszą rzeczywistością.
Producenci nie śpią i cały czas zastanawiają się, co jeszcze mogłoby być „inteligentne”. Skoro mamy już zegarki, to czemu nie pierścionki? No właśnie. Pierścionek o prostej nazwie Ring nie jest jeszcze dostępny w sprzedaży. Ale widziałam go już na targach elektroniki. Urządzenie łączy się ze smartfonem via Bluetooth i pozwala nam kontrolować wszystkie przedmioty domowe podłączone do internetu. O ile oczywiście mamy takie w domu. Jeśli wasza lampka, odtwarzacz muzyki albo żaluzje są podpięte do sieci, to wystarczy w powietrzu narysować odpowiedni wzór, żeby lampka się zapaliła, muzyka zaczęła grać a żaluzje się zamknęły. Tak to przynajmniej wygląda
w założeniach chińskiego producenta, bo w praktyce pierścionek wciąż ma problemy z rozpoznawaniem gestów. Ring jest dodatkowo bardzo duży i metalowy.
Z powodzeniem mógłby służyć jako męski sygnet. Dużo ciekawsze są możliwości oferowane przez inteligentne okulary. Do tej pory chyba najsłynniejszym produktem tego typu były Google Glass. To urządzenie także działało wyłącznie sparowane ze smartfonem i na specjalnym pryzmacie wyświetlało powiadomienia z telefonu. Za jego pomocą można było robić zdjęcia, nagrywać filmy, prowadzić rozmowy wideo. Google Glass nie został jednak pozytywnie odebrany – urządzenie budziło (nieuzasadnione) obawy o prywatność, było też koszmarnie drogie. Co prawda, nigdy nie trafiło do masowej sprzedaży, a kupić mogli je jedynie twórcy aplikacji, ale cena ustalona została na 1500 dolarów. Ostatecznie Google wycofał się z tego projektu. Przypuszczam jednak, że nie na stałe.
Inteligentne akcesoria pomagają nam w dbaniu o kondycję, monitorowaniu poziom cukru we krwi, ale także służą jako „przedłużenie” smartfona. Producenci dodają zresztą elektronikę do coraz większej liczby przedmiotów codziennego użytku. Jeśli do tej pory jakieś urządzenie nie zostało podłączone do internetu, to z całą pewnością stanie się tak wkrótce.