Afrodyzjaki w kuchni

Jak dobrać składniki, aby postało danie romantyczne, miłosne i pobudzające do działania? Michał Konwerski podzielił się z nami kilkoma cennymi wskazówkami…

W naszej kuchni aż roi się od afrodyzjaków. Już podstawowa wiedza wystarczy, aby przygotować z nich wyjątkowe danie na kolację walentynkową. Michał Konwerski, Szef kuchni w Sheraton Poznan Hotel zdradził nam kilka pikantnych szczegółów na temat komponowania potraw miłosnych.

HAmag: Walentynki to świetna okazja, aby poeksperymentować w kuchni, prawda?

Michał Konwerski: Walentynki to dla kucharza bardzo wdzięczny temat. Dzień Zakochanych sprzyja kulinarnym eksperymentom, pozwala zaproponować dania bardziej ekstrawaganckie niż na co dzień. Bywa pretekstem do wykorzystania ciekawych oraz ekskluzywnych składników. Walentynkowe menu to także pole do popisu w zakresie formy podania potraw, ich specjalnej dekoracji. Z okazji tego święta, Goście są częściej otwarci na nowe smaki, mają też czas, żeby naprawdę podelektować się daniami, są skłonni poczekać kilka chwil dłużej na bardziej wyszukane propozycje.

H.: Jakie produkty pobudzą nie tylko nasze kubki smakowe? [śmiech]

M.K.: Jedzenie i miłość kojarzone są ze sobą od wieków. Nie na darmo mówi się, że jest ono przyprawą miłości lub, że do czyjegoś serca można trafić przez żołądek. Bardzo często w walentynkowej kuchni wykorzystuje się składniki i przyprawy uznawane za afrodyzjaki. Takich pozycji jest całe mnóstwo. Praktycznie każda kuchnia ma w swoich zasobach produkty lub dania, którym przypisuje właściwości pobudzające zmysły, które kojarzy z miłością i romantyzmem. Niektóre produkty uważane za afrodyzjaki zyskały międzynarodową sławę. Takim przykładem są na przykład ostrygi, spopularyzowane chyba najbardziej przez Casanovę lub małże oraz wiele innych owoców morza.

Powszechnie znane jako afrodyzjaki są również szparagi, orzechy włoskie, czekolada i truskawki, a z rzadziej spotykanych produktów – kasztany czy smardze. Za afrodyzjaki uchodzi także wiele przypraw, szczególnie tych kojarzonych z działaniem rozgrzewającym, jak kardamon i wanilia. Na świecie uznawane za afrodyzjaki są również produkty i potrawy, które nam mogą wydać się nieco szokujące lub odstręczające. Przykładowo, za afrodyzjaki uważa się mięso kobry, mrówki, jajka z kaczym zarodkiem zwane balutami oraz zupę z ptasich gniazd.

H.: Co Ty zaserwujesz swoim zakochanym Gościom?

M.K.: W moim walentynkowym menu jednak tak ekstremalnie nie będzie. Wolę raczej wywoływać na twarzach gości błogi uśmiech kulinarnego zadowolenia niż szok spowodowany zawartością talerza. Afrodyzjaków jednak nie zabraknie. Na sam początek podamy oczywiście ostrygi. Dalej, zaproponuję zupę krem z homara (przepis na nią zdradzę wszystkim Gościom, którzy w Walentynki odwiedzą restaurację hotelu Sheraton Poznan). Daniem głównym będzie troć podana z ziemniakami gratin, fasolką szparagową oraz sosem szafranowym z małżami. Na obowiązkowe, słodkie zakończenie wieczoru zaserwujemy delikatny, migdałowy mus. Podobny mus możecie przygotować w domu. Oto, co będzie Wam potrzebne:

Przepis na mus migdałowo-czekoladowy:

• 100 g białej czekolady
• 250 ml śmietany (30- lub 36-procentowej)
• 200 ml śmietany (30- lub 36-procentowej)
• 50 g migdałów  
• 5 g żelatyny w listkach (namoczonych w zimnej wodzie)
• 30 g żółtek
• 40 g cukru kryształu

Sposób przygotowania:

Czekoladę rozpuszczamy w garnku, cały czas mieszając, aż zacznie się karmelizować i nabierze koloru toffee. Migdały prażymy i miksujemy, a następnie łączymy z 250 ml śmietany. Śmietaną z migdałami deglasujemy skarmelizowaną czekoladę i dodajemy odciśniętą żelatynę. Odstawiamy do ostygnięcia. W mikserze na wysokich obrotach ubijamy żółtka z cukrem do uzyskania jasnej i gęstej masy. Łączymy z masą czekoladową. Dobrze schłodzone 200 ml śmietany ubijamy w osobnej misce na średnio-wolnych obrotach, aż masa zacznie układać się w tzw. miękkie szczyty (soft picks). Następnie, łączymy na trzy razy ubitą śmietankę z masą czekoladowo-żółtkową. Przelewamy do pojemnika i odstawiamy na kilka godzin do zestalenia.

H.: Brzmi pysznie! A czego lepiej unikać podczas kolacji walentynkowej?

M.K.: Tak jak afrodyzjaki mogą wprowadzić nas w romantyczny nastrój, tak istnieją produkty, których w Walentynki lepiej unikać. W ten dzień warto powstrzymać się od serwowania dań ciężkostrawnych, których spożycie może spowodować dyskomfort. Fasolę i inne strączkowe również odłóżmy na bok. Nie radziłbym też wybierać produktów o bardzo intensywnym, nie przez wszystkich tolerowanym zapachu. Najbardziej oczywistym przykładem będzie tu czosnek, ale podobne wrażenie mogą wywołać cebula, śledzie, kapusta, kalarepa oraz niektóre sery. Warto też wziąć pod uwagę formę podania, wybierając dania, które nie powodują ryzyka ubrudzenia się (spaghetti zastąpmy penne) lub konieczności pomagania sobie rękami (nóżki z kurczaka zostawmy na wieczór przed telewizorem).

H.: Dziękuję za tę aromatyczną rozmowę!

Michał Konwerski pochodzi z Warszawy, w branży gastronomicznej pracuje od 13 lat. Karierę zaczynał w warszawskich hotelach międzynarodowych sieci. Kolejnym etapem w jego karierze była praca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Miał tam okazję gotować dla najważniejszych osób w państwie, ich międzynarodowych gości oraz licznych gwiazd muzyki i sportu. Przed dołączeniem do zespołu Sheraton Poznan Hotel, Szef Michał zarządzał gastronomią Hotelu Arłamów w Bieszczadach. Pełnił również rolę ambasadora polskiej kuchni, popularyzując rodzime smaki podczas podróży po amerykańskich uniwersytetach. Przygotowując dania, Michał stawia przede wszystkim na najwyższą jakość produktów. Odpowiedni dobór składników leży u podstawy sukcesu każdego jego dania. Ceni kuchnię francuską i jej wpływ na nowoczesną sztukę kulinarną. Wolne chwile najchętniej spędza przemierzając miasto na samodzielnie złożonym rowerze retro.