/hamag/assets/otwarcie-jpg-6575.jpeg

Resibo – dobre emocje dla skóry

Kosmetyki Resibo to naturalne receptury w stylowych opakowaniach.

Data publikacji: 13.12.2016
MIŁOŚĆ czy PRZYJAŹŃ? Trudny wybór. Oba zestawy Resibo skrywają same smakołyki dla ciała. Obietnica pielęgnacji naturalnej została spełniona, a my wciąż rozkoszujemy się odżywioną skórą. O czym tak naprawdę mowa?

Resibo to polska marka tworząca kosmetyki naturalne. Całe dobro pochodzące wprost z natury można znaleźć w nietuzinkowych składach kremów, a co najważniejsze poczuć na sobie. Do tego stopnia, że ilość organicznych ingredientów podawana jest w procentach. Wiesz, co wybierasz!

Do testów wybrałam zestaw MIŁOŚĆ i PRZYJAŹŃ z prostego względu, wydały mi się najodpowiedniejsze na prezent dla bliskiej osoby. Tego właśnie szukam w przeddzień szaleństwa zakupowego na święta. Podoba mi się to, że Resibo to polska marka (lubię wspierać rodzimy biznes) skoncentrowana na nieoczywistych recepturach. Bo jak inaczej nazwać wyciąg z korzenia polskiego rabarbaru, ekstrakt z kłączy ruszczyka kolczastego, wyciąg z ziela nawłoci, czy ekstrakt z lawendy motylej i Lakesis – olej z „łez” drzewa pistacia lentiscus? Ponadto są to produkty wegańskie, biodegradowalne i zapakowane w śliczne tekturowe pudełeczka. Twórczyni marki, Ewelina Kwit-Betlej przyznaje, że inspiracji szukała na egzotycznej wsypie z dala od cywilizacji.

MIŁOŚĆ

W tym pięknie zapakowanym zestawie znajdziecie serum młodości (naturalnie wygładzające), krem odżywczy i krem pod oczy. Jak dla mnie to niezbędnik, szczególnie dla dziewczyn po trzydziestce. Wszystkie pojemniki z mazidłami zostały pochowane w tekturowych tubach, które z pewnością wykorzystam do przechowywania spinek, biżuterii, cieni, pomadek i kredek do oczu. To wielki plus. To także powód, by zestaw podarować nawet najbardziej wymagającej osobie, które dba o cerę w sposób naturalny.

Odżywienie

Krem odżywczy to dla mnie podstawowa ochrona twarzy w okresie jesienno-zimowym, kiedy skóra narażona jest na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych jak: mróz, wiatr, klimatyzacja. Zwykle używam tego typu mazideł na noc, obecnie kremem smaruję twarz także w dzień, bo czuję, że dobrze chronię swoje lico w najbardziej newralgicznym momencie roku. Krem od Resibo doskonale nawilża, a przy tym stanowi swojego rodzaju płaszcz ochronny. Buzia nie świeci się, jest bardziej miękka w dotyku i elastyczna. Produkt przyjemnie wygładza i ujednolica cerę. Zawiera ekstrakt z alg, olej z orzecha brazylijskiego, masło shea, ekstrakt z nasion dyni, olej cumaru, olejek manuka, olej z pestek moreli i wyżej wspomniany wyciąg z korzenia rabarbaru. Ma dość oryginalny zapach, jeszcze takiego nie spotkałam – trochę roślinny, trochę oleisty. Szybko się wchłania i pozostaje na twarzy jeszcze przez długi czas – stanowiąc pewnego rodzaju opatrunek, szczególnie dla mocno przesuszonej skóry, czyli takiej jak moja. Producent zaznacza, że krem ma również działanie przeciwzmarszczkowe, ale o tym przekonam się pewnie dopiero za jakiś czas.

Zmarszczki

Skóra wokół oczu jest bardzo delikatna, to właśnie tam pojawiają się pierwsze niechciane zmarszczki, które widać jak się uśmiechamy. Krem pod oczy Resibo to bardzo lekki krem, który wchłania się błyskawicznie, pięknie pachnie i jest bardzo przyjemny w konsystencji. Jedno opakowanie starcza naprawdę na długo, pod warunkiem, że opanujecie sztukę operowania pompką w taki sposób, aby wypuszczała jak najmniej mazidła. Wystarczy delikatnie ją nacisnąć, odrobina kremu na pewno wystarczy. Kosmetyk jest jeszcze w fazie testowania, dlatego nie mogę zaświadczyć o redukcji zmarszczek, ale to, co zauważyłam to rozjaśnienie i likwidacja opuchnięć, które lubią pojawiać się po nieprzespanej nocy. Krem jest idealny pod makijaż oraz fantastycznie nawilża. A o to przecież chodzi!

Wygładzenie

O serum naturalnie wygładzającym słyszałam już sporo. Blogosfera pokochała ten produkt. Co jest w nim tak niesamowitego? Mnie zachwycają przede wszystkim niekonwencjonalne składniki: ekstrakt z lawendy motylej (naturalny botoks – przeciwdziała zmarszczkom mimicznym i wygładza skórę) oraz Lakesis, czyli drogocenne „łzy” drzewa pistacia lentiscus (mobilizują skórę do produkcji białka młodości). Muszę przyznać, że konsystencja nie jest zbyt komfortowa – to oleista ciecz, co prawda o zniewalającym zapachu, ale jednak bardzo tłusta. Z tego powodu trzeba uważać na włosy, aby ich nie obtłuścić oraz na przykład poduszkę. Serum z tego powodu stosuję raczej na noc lub rano, gdy zostaje w domu przez pierwszą część dnia. Warto jednak przymknąć oko na te niedogodności, bo skóra już po pierwszej aplikacji jest znacznie wygładzona, a po kilku następnych razach bardziej jędrna i jakby gęstsza. To kosmetyk, który starcza na wiele zastosowań i gwarantuje spektakularne efekty!!!

Zestaw PRZYJAŹŃ testowała Mia Linowska. Oto jej wrażenia:

Zestaw skrywa w sobie prawdziwe skarby. Jeśli szukacie świątecznego prezentu dla kogoś bliskiego lub dla siebie, to doskonały wybór. PRZYJAŹŃ, jak i pozostałe zestawy Resibo jest pięknie zapakowany. Eleganckie, ekologiczne pudełko nawet po zużyciu kosmetyków może zdobić naszą półkę i służyć do przechowywania cennych drobiazgów. W środku znajdziemy: olejek do demakijażu, krem ultranawilżający oraz nowość marki – odżywczy balsam do ciała.

Zacznijmy od tego ostatniego. Balsam, jako jedyny produkt nie znajdował się w eleganckiej, ekologicznej tubie. Nie jest to jednak minus. Sama tubka jest bardzo ładna, utrzymana w tonacji beżu z kwiatowym motywem Resibo. Na jej brzegu możemy zobaczyć wąski niezadrukowany pasek (jak w przypadku innych produktów). To niezauważalny detal, ale dla mnie istotne są właśnie takie szczegóły. To patent, który pozwoli w łatwy sposób określić, ile produktu zostało w tubce i kiedy trzeba zaopatrzyć się w następną. Jednak nie martwcie się, nie nastąpi to prędko, bo balsam jest bardzo wydajny.

Producent przy pomocy naturalnych składników, których listę znajdziecie na opakowaniu lub na stronie (gdybyście chcieli sprawdzić skład przed zakupem), stworzył lekkie i przyjemne w konsystencji smarowidło, które głęboko nawilży ciało, nie pozostawiając uczucia tłustości. Balsam pachnie w przyjemny, ciepły sposób. Samodzielnie nie udało mi się zinterpretować, jaki składnik nadaje ten zapach. Z pomocą przyszła strona producenta – to gardenia tahitańska. Jej ekstrakt w połączeniu z olejem monoi, olejem kukui oraz kilkoma innymi naturalnymi składnikami zapewnia naszej skórze odżywienie, wygładzenie i regenerację. Balsam jest w prawdzie droższy od drogeryjnych produktów, jednak tu obietnice producenta – głębokie nawilżenie, regeneracja, ochrona – nie są mrzonką.

Taki sam efekt, ale na skórze twarzy daje ultranawilżający krem. Jego kluczowe składniki: olej arganowy, olej migdałowy, wyciąg z korzenia rabarbaru oraz kwas hialuronowy, stanowią prawdziwą bombę witaminowo-odżywczą. To niewątpliwa zaleta. Jednak bądźmy szczere, większość z nas każdego dnia, na swoją twarz nakłada podkład i puder, a czasem coś więcej. Krem do zadań specjalnych musi nie tylko nawilżać w wymiarze ultra, pięknie pachnieć i odżywiać skórę. Musi być wielofunkcyjny! Tak samo dobry na dzień, w którym odpuszczam sobie makijaż, jak i na taki z pełnym make-upem. Resibo zadbało i o ten aspekt. Lekka, choć dość gęsta formuła kremu nawilży naszą twarz, wchłonie się i nie postępowi żadnych śladów, jeśli nie przesadzimy z ilością. Jedna pompka wystarczy. Po delikatnym wklepaniu możemy śmiało nałożyć kolorowe kosmetyki, które służą przecież jedynie do podkreślania naturalnych walorów naszej urody.

Ostatnią pozycją w zestawie, po którą nie bez powodu będziemy sięgać pod koniec dnia, jest olejek do demakijażu. To receptura, która w 99,9% jest połączeniem naturalnych składników, a usuwa nawet wodoodporny makijaż. Co dokładnie zawiera ta 150 mililitrowa buteleczka z pompką? W skład produktu wchodzą głównie olejki. Nie powinno to nikogo dziwić. Nie od dziś wiadomo, że oleje najlepiej rozpuszczają inne oleje. I tak, olejek abisyński, manuka, lniany oraz z pestek winogron pomogą nam w łagodny sposób usunąć z naszej twarzy oznaki minionego dnia. Makijaż, zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum "zetrzemy" przy użyciu dołączonej do produktu ściereczki ze specjalnego włókna. Zetrzemy to oczywiście przenośnia, gdyż proces demakijażu jest łagodny dla skóry i bardzo przyjemy, chociaż trochę czasochłonny. Wystarczy nanieść niewielką ilość produktu na skórę twarzy, a następnie przy pomocy wspomnianej ściereczki lekko wtłoczyć olejek w pory. Gdy twarz jest już czysta, myjemy ściereczkę ciepłą wodą z mydłem i zostawiamy ją do wyschnięcia.

Przyznam szczerze, że ten produkt stanowił dla mnie największe wyzwanie. Jakoś niepewnie czułam się z perspektywą zmywania makijażu oka czymś tłustym. Czego jednak kobieta nie zrobi dla urody... Jeśli tak jak ja zdecydujecie się poświecić kilka minut więcej wieczorem, to wasza skóra będzie gładka, nawilżona i miękka. Ja dodatkowo przecieram ją odrobiną toniku.

Resibo to marka godna uwagi każdej koneserki kosmetyków naturalnych. Dla nas największym hitem okazał się krem odżywczy, krem pod oczy i pięknie pachnący balsam. Mam nadzieję, że i Wam przypadną do gustu!

Zobacz także

Trendy / #News

i-dz-icon-jpg-13185

Małe zmiany dla dużej różnicy

Już 22 kwietnia obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Ziemi. Z tej okazji warto poszukać sposobów na to, by zadbać o naszą planetę.

Trendy / #News

ikea-wiosna-icon-jpg-13175

Wiosenny powiew świeżości w IKEA

Wraz z wiosną w sklepach IKEA pojawiają się nowości produktowe, pozwalające tchnąć nieco świeżości do naszych czterech ścian.

Trendy / #News

s-d-icon-jpg-13159

Sztuka w cyfrowej odsłonie

Sztuka i technologia coraz częściej się przecinają. Chociaż nie, to złe słowo – raczej się: uzupełniają. Najlepszym tego dowodem jest ogłoszona właśnie współpraca pomiędzy domem aukcyjnym DESA Unicum a firmą Samsung.