Pobudka pełna przyjemności z Little Rooster
Poranne wstawanie budzi raczej negatywne skojarzenia, a uporczywy alarm budzika raczej nie przyprawia was o dreszcze przyjemności. Chyba że zmienicie budzik na Little Rooster!
Wzmacnia układ odpornościowy, zwiększa liczbę przeciwciał, dba o układ krążenia, wzmacnia mięśnie przepony i miednicy, polepsza jakość snu, uwalnia ogromną porcje hormonów szczęścia i poprawia nastrój. Mowa oczywiście o orgazmie. Na szczęście coraz częściej przestaje on być tematem tabu, a naukowcy i seksuolodzy starają się zbadać wszystkie jego aspekty, by usprawnić nasze życie seksualne oraz radość płynącą z miłości fizycznej.
Coraz większa świadomość na temat naszej seksualności oznacza też, że nawet nowe technologie nie próżnują w tej dziedzinie. Właśnie powstał budzik, który obudzi was nie głośnym alarmem, ale... orgazmem. Pomysł jest naprawdę rozkoszny!
Little Rooster w niczym nie przypomina tradycyjnego budzika. Jest niewielki, różowy i wygląda jak zegar połączony z wibratorem. Ustawiony na dowolną godzinę włącza wibracje, które z biegiem czasu przybierają na intensywności. Posiada on też opcję drzemki oraz ... niemal 30 różnych ustawień wibracji. Urządzenie można w dodatku wykorzystywać jako tradycyjny budzik, który ze snu wyrywa piosenką lub jako miniwibrator, używany niekoniecznie jedynie podczas drzemki. Posiada także specjalną blokadę podróżną, byśmy przez przypadek nie uruchomili go np. w samolocie.
Jak twierdzą pomysłodawcy, Little Rooster został stworzony, by uprzyjemnić znienawidzone poranki i byśmy budzili się z przyjemnością. Dosłownie. Budzik występuje w kilku kształtach i kolorach (różowym, czerwonym i jasnoróżowym), a marka mimochodem wspomina, że pracuje także nad wersją dla mężczyzn. Gadżet kosztuje od 59 do 76 funtów i teoretycznie można go zamówić poprzez sklep online marki. Jednak trzeba się spieszyć, bo kolejne nakłady budzika wyprzedają się jak świeże bułeczki, a niepocieszeni klienci z niecierpliwością czekają na kolejne dostawy. Na szczęście istnieje opcja zamówienia gadżetu w preorderze, jednak czasem oznacza to miesiąc lub dwa czekania. Ciekawe czy tego typu budzik da się połączyć z inteligentnymi opaskami, mierzącymi nasz sen i budzącymi nas w optymalnym czasie? Z pewnością twórcy Little Rooster nie narzekają na brak inwencji.
Źródło: Elle / Mashable