Abilify MyCite, elektroniczna tabletka
Medycyna często jest stawiana przed poważnymi problemami natury etycznej czy moralnej. Tak było w przypadku Abilify MyCite – pierwszej cyfrowej tabletki.
Czasami każdego z nas dopada choroba. Pół biedy, jeśli to tylko chwilowe przeziębienie, które trzeba wyleżeć przez kilka dni – czasem bywa jednak tak, że leczenie trwa o wiele dłużej. Aby przyspieszyć proces leczenia i rekonwalescencji, ważne jest, by odpowiednio o siebie zadbać i dostosować się do zaleceń lekarza, np. dbać odpowiednią dawkę leków o określonych godzinach. Zdarzają się rzecz jasna pacjenci, którzy nie do końca stosują się do przebiegu leczenia. Zapominanie o zażyciu lekarstwa czy niestosowanie się do recepty to norma. Powstał jednak projekt, który ma temu zapobiegać. Abilify MyCite to tabletka niezwykła oraz... budząca mnóstwo kontrowersji.
Pierwsza na świecie tabletka wykorzystująca najnowsze technologie została niedawno zatwierdzona przez Stany Zjednoczone Ameryki i już wkrótce pojawi się na tamtejszym rynku. To wiadomość wzbudzająca wiele emocji i prowokująca do pytań o granicę tego, jak technologia powinna ingerować w naszą prywatność. Skąd tak wiele zamieszania wokół tabletki? Posiada ona specjalny czujnik, który monitoruje m.in. czy dana osoba przyjmuje o czasie odpowiednie dawki leków. Poza tym sensor zbiera także dane o tętnie czy czasie snu, a nawet stanie emocjonalnym. Taka ingerencja budzi sprzeciw wielu osób, jednak jak podkreślają twórcy z japońskiego koncernu Otsuka, ich produkt został stworzony z myślą o ludziach cierpiących na schizofrenię, depresję czy inne zaburzenia psychiczne, które mogą powodować zaburzenia w zażywaniu leków i w efekcie eskalację choroby.
Pacjent musi jednak wyrazić zgodę, by tak szczegółowe informacje były przekazywane lekarzowi oraz może wskazać, które z nich chce udostępnić. Sam sensor jest natomiast całkowicie bezpieczny dla organizmu: jest wielkości ziarnka piasku, został zbudowany z krzemu, miedzi i magnezu i zaczyna działać w zetknięciu z kwasem żołądkowym. Po aktywacji wysyła wszelkie informacje do specjalnej opaski oraz na smartfona. Dla części osób może być to całkiem dobre rozwiązanie, jednak przeciwnicy pomysłu wskazują m.in. na możliwość kradzieży wrażliwych danych i ataków hakerskich na urządzenie.
Źródło: fpiec / cnn