/hamag/assets/wyspy-big-jpg-1668.jpeg

Wyspy pływowe

Przeczytałam właśnie książkę Gavina Extence, młodego pisarza brytyjskiego. Lustrzany świat Melody Black zwabił mnie dyskotekową okładką, recenzją ulubionego krytyka i tematem głównym.

Data publikacji: 04.04.2016

Niekoniecznie w tej kolejności. Dobra, nie jest to arcydzieło, nawet nie dzieło, może tylko dziełko. Trochę angielskiego humoru, współczesny język, lekkość czytania, ale materia jest raczej ciężkiego kalibru. Książka leży na komodzie. Zamknięta i odfajkowana, a jednak łypie na mnie ilekroć przechodzę obok. W głowie pobrzmiewają hasła: wyspy pływowe, choroba afektywna, liczba Dunbara.

Fikcyjna historia Abby z Londynu, która znajduje martwego sąsiada w jego mieszkaniu. Splot trudnych wydarzeń w życiu dziewczyny cierpiącej na depresję skutkuje epizodem hipomanii, po którym Abby ląduje w szpitalu psychiatrycznym.

Jeśli chcecie sięgnąć po tę książkę nie czytajcie dalej, bo zaraz dowiecie się, że bohaterka po wyjściu ze szpitala wyjeżdża na Lindisfarne. To wyspa pływowa, która rzeczywiście znajduje się u północno-wschodnich wybrzeży Anglii i wygląda bajecznie. Na ląd można dotrzeć tylko dwa razy w ciągu doby, podczas odpływu, kiedy odsłania się grobla komunikacyjna. Na tym polega fenomen wysp pływowych. Księżyc decyduje, kiedy można się na nie dostać. W Internecie można znaleźć informacje o porach bezpiecznej przeprawy drogą na grobli. Możliwość zalania auta nieuważnego kierowcy wydaje mi się co najmniej romantyczna.

RYSUNEK: EDYTA DRAUS

Autor powieści odmalował melancholijny krajobraz, zmienny przeprawą lub jej brakiem, ale paradoksalnie też regularnie stabilny. Wyspa, z niespełna 200 mieszkańcami, to idealny azyl na odparowanie z nadmiaru informacji, bodźców i nerwowego trybu życia.

A co u mnie? Brzęczy telefon, powiadomienie o nowym wpisie czy lajku, do tego wiadomości w radio, a tu jeszcze trzeba uważać na drodze, bo przecież prowadzę auto! W myślach odhaczam kolejne sprawy do załatwienia, planuję następne, aż dzień wypełni się po sam czubek. Jestem naładowana do granic możliwości i jeśli zabraknie czasu na relaks, będę zgubiona.

Tak więc, RELAKS. Mam na myśli ciszę i odcięcie się od zewnętrza. Mała wyspa pływowa to symbol i obietnica powrotu do siebie. Faktyczne zerwanie pępowiny od matki-ziemi przez przypływ, chociaż na kilka godzin czyni wyspę niedostępną. Znowu widok skóry ziemi podczas odpływu, mokrej i właściwie martwej wydaje mi się prawdą o życiu – szorstkie, surowe i nieubłagane. Przeciążony mózg nadwrażliwca musi odpocząć.

Jest nas 20% populacji!* Czy nie należałaby się każdemu z nas taka wyspa pływowa? Prywatny balsamiczny krajobraz z falującą taflą morza, zmurszałą chatynką i gwarancją kilkugodzinnej niemożności wkroczenia obcych. Mężu, kochany, kup mi wyspę pływową.

Najciekawsza jest jednak liczba Dunbara, która wzięła swoją nazwę od nazwiska profesora antropologii ewolucyjnej z Uniwersytetu Oksfordzkiego. W książce funkcjonuje jako liczba Caborna. Robin Dunbar jest autorem teorii o ograniczonej liczbie relacji, jakie człowiek może zawrzeć z innymi ludźmi. Liczba Dunbara to w przybliżeniu 150 osób – górna granica, jaką jest w stanie ogarnąć nasz mózg. Powyżej limitu dorabiamy się napięcia, które powoduje rozluźnienie więzów z ludźmi. Nic dziwnego, że mieszkając Londynie, Abby nie zna swoich sąsiadów. Ludzie stają się anonimowi pomimo fizycznej bliskości. Można mieć setki znajomych na Facebooku, a nie móc utrzymać zażyłej więzi z najbliższymi. Liczba Dunbara jest nieubłagana. Nowoczesny i szybki styl życia, pozorne i ubogie kontakty bezpośrednie duszą nas jak smog. Ratunek widzę w wyspie pływowej.

ZAPOTRZEBOWANIE NA NOWE TECHNOLOGIE: czarne pudełko sensoryczne wychwytujące przeładowanie emocjonalne. Po przekroczeniu skali automatycznie następuje projekcja wyspy pływowej w wersji 5D lub szerszej. Można jej dotknąć, posłuchać, powąchać. Terapia 20 minutowa.

* Wg dr Elaine Aron, psycholog klinicznej badającej osoby HSP (Highly Sensitive Person), www.hsperson.com.

Zobacz także

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-12024

Inspiracje są wszędzie. Wystarczy czasami przymrużyć oczy…

Jagoda Matuła-Krawczyk z Matuszka Tattoo opowiada o swojej pasji i kolorach, które w jej pracach są szczególnie ważne!

Ludzie / #Artykuł

classic-jpg-11984

„Po pierwsze powoli” – na zajęciach metodą Feldenkraisa

Czym jest technika Feldenkraisa? Jak może pomoc w odzyskaniu równowagi?

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-11839

Konique – marka dla koniarzy

Konique to młoda polska marka produkująca unikalne produkty dla koniarzy! To magiczne produkty rzemieślnicze dla miłośników zwierząt.