/hamag/assets/lektury-nieobowiazkowe-70/slider_felieton1.jpg

Lektury nieobowiązkowe

Czy Wasze dzieci też lubią czytać książki, czy wolą posłuchać ciekawych historii via audiobook? Felieton Marii Achrem to zabawna opowieść rodzinna o fascynacji fabułą i nie tylko!

Data publikacji: 15.09.2015

Pamiętam moment w moim dziecięcym życiu, w którym rozsypany na okładkach książek alfabet nagle zaczął układać się w słowa. Uczucie, które rosło po przeczytaniu kolejnego napisu na budynku, banknocie, dworcu mówiło: teraz wiesz wszystko. Zasłona dymna opadła, łuski, popiół i resztki pępowiny zniknęły. Świat urósł gwałtownie, stał się wielowymiarowy a ja ze swoim odkryciem byłam łapczywa i gotowa do zjedzenia go od razu.

Kiedy urodziły się dzieci, czekałam kiedy po przejściu mechanicznych etapów siadania, raczkowania i chodzenia, ich mózg zacznie pracować na tyle, aby znalazły radość ze słuchania czytanej bajki. Widok dziecięcej twarzyczki wpatrzonej w sufit a widzącej wielobarwny świat wyświetlany dzięki kodzie słowo-obraz mocno mnie zachwycał. Książeczki obrazkowe, książki-poduszki, kartonowe potwory, a nawet krzykliwe i źle wydane przedruki z okrutnym tłumaczeniem – wszystko to zrzucałam do domu. Tempo było mordercze, szczególnie dla rodziców. Wieczorne wybieranie tomiska, pakowanie się z nim do miniłóżeczka z cudnie pachnącym czystością bobasem – wszystko to miało uprzyjemnić czas i rozkochać w książkach. Dziecię baraszkowało, trochę słuchało, wreszcie budziło nazbyt ukołysanego tatę czy mamę, z połową wyczytanego słowa w otwartych ustach.

W końcu stało się to męczące. Bo jeśli nie mogliśmy, jeszcze, czytać razem Żulczyka czy innego Nesbø to musiałam zmienić taktykę, trochę, ale jednak dla niepoznaki się wykpić. Przypomniałam sobie o płytach gramofonowych z mojego dzieciństwa. Słuchowiska i audiobooki stały się słodkim nałogiem, odbijały się czkawką w rozmowach. Czas płynął a płyty wrosły w nasz dom, jak wrasta zapomniana tyczka do podpierania młodego drzewka, które nagle wybujało i stłamsiło podporę. Jedziemy do szkoły z audiobookiem a w sobotę budzi nas ryczący Karlsson, włączony bezwzględną rączką bladym świtem. Moje fundusze cierpiały, każda wizyta w księgarni kończyła się dla nich źle. Eureka! Biblioteki! Nadal są niezastąpione i w dodatku bezpłatne. I można wypożyczyć audiobooki. Klasycznie utonęłam, do tego stopnia, że w kalendarzu wyjście do biblioteki jest zaznaczone czerwonym długopisem. W efekcie tego szaleństwa, zamiast kart lojalnościowych, w portfelu noszę plik elektronicznych kart bibliotecznych. Tak, wystawionych na każdego członka rodziny. Tak, mam problem z przypomnieniem sobie co dla kogo wypożyczyłam, i w której bibliotece.

Lektury nieobowiązkoweRysunek: Edyta Draus

Przydałby się plakat ze sloganem reklamowym nawołującym do wypożyczania książek, graficznie rodem z Breaking Bad: Better call Saul! Możecie sobie go wyobrazić. Rozwieście w umysłach, na klatkach, przystankach i nad łóżkiem. Wypada wspomnieć o kole ratunkowym w tym całym bałaganie. Panie bibliotekarki. Poza tym, że akceptują naszą żarłoczność w całej rozciągłości, potrafią wskazać pewnym ruchem książkę, która odpowiada moim i dziecięcym chęciom. Lektury nieobowiązkowe. Panie w okularach i bluzeczkach z kołnierzykiem zapiętym pod szyję, młodziutkie i uśmiechnięte dziewczyny z kubkiem mlecznej kawy w ręku, energiczne kobietki uszczęśliwione tym, że dzieci chcą czytać. Udało nam się osiągnąć pewien constans pomiędzy słuchaniem a czytaniem. Dawkowanie rozplanowane. Dzięki temu ukochani bohaterowie mają czas, by wygodnie osiąść w głowach dzieci, ubrać się w szczegóły, zakorzenić. Potem bywa zabawnie, kiedy w trakcie spaceru jeden taki obudzi się w zwojach mózgu i ustami dziecka zaczyna opowiadać swoją historię. I wtedy, kiedy latorośl zaczyna tworzyć własne książki i udaje audiobooka: Mamusia na tropie strusia. Czyta Rąt Ronczewski. Pewnego dnia mamusia...

ZAPOTRZEBOWANIE NA NOWE TECHNOLOGIE: zamawiam czytnik dla dzieci z możliwością odsłuchu i wizualizacją graficzną. Każda książka w formacie umożliwiającym dobranie męskiego lub żeńskiego głosu, po dziesięć do wyboru, w kategoriach głosy miękkie, miłe, pierzaste oraz odpowiednio w antonimach. Grafika oszczędna i smaczna; co ważne, dostępna tylko w najistotniejszych momentach dla akcji powieści, do dwóch minut maksimum; wykalibrowana na kontynuację w umyśle dziecka za sprawą siły jego wyobraźni.

Rysunek: Edyta Draus

Zobacz także

Dziecko / #News

ikea-dd-icon-jpg-13202

Nic tak nie cieszy jak uśmiech dziecka

Ile osób, tyle odpowiedzi na pytanie o to, jaki jest idealny prezent na Dzień Dziecka. I nie chodzi tu o konkretny przedmiot, ale nawet o samą jego charakterystykę.

Dziecko / #Artykuł

classic-jpg-11973

Prezenty dla dziecka na gwiazdkę – top 5!

Prezenty na gwiazdkę dla dziecka – niech bawią, uczą i dają moc radości!

Dziecko / #News

women-of-nasa-classic-jpg-11672

Women of NASA – klocki dla dziewczyn

Mimo że coraz częściej krytykuje się stereotypowe podejście do zabawek, nadal funkcjonuje przeświadczenie, że lalki są dla dziewczyn, a rakiety dla chłopców. Klocki Women of NASA to prawdziwy hit!