/hamag/assets/otwarcie-jpg-7626.jpeg

Życie pełne smaku

Cremino Bakery to miejsce pachnące dobrej jakości czekoladą i aromatycznymi wypiekami. Ania Berezowska, wielka pasjonatka cukiernictwa, stworzyła kawiarnię pełną oryginalnych ciast i tortów.

Data publikacji: 06.02.2017
Ania Berezowska ma 27 lat i skończyła architekturę wnętrz. Jej pasją jest tworzenie nietuzinkowych zestawień smakowych, a także dekoracji na tortach ślubnych i urodzinowych. Trochę podróżowała po świecie, pomieszkała w Mediolanie i wróciła do Polski, by założyć własną kawiarnię Cremino Bakery w Bielsku-Białej.

Wielki świat

Kiedy była młodsza marzyła o tym, by zostać modelką. Udało się. Ania trafiła do agencji w Warszawie i po pół roku pojechała do Mediolanu. W wieku 23 lat została zatrudniona przez profesjonalną agencję modelingu we Włoszech. Miała to szczęście, że dostała pracę na każdy sezon. W tym czasie już studiowała, jednak za granicą spędzała więcej czasu niż na uczelni.

Ania Berezwoska w Cremino Bakery, fot. Ula Kóska

– W Mediolanie trudno mi było podjąć decyzję o odejściu. Miałam tam stałą pracę, to raczej szybki pieniądz. Mogłam sobie odłożyć na podróże, którymi się pasjonuję, szczególnie te do Azji. Cały czas mówiłam sobie, że jeszcze rok, jeszcze sezon... W pewnym momencie poczułam, że już tego nie lubię i działam wbrew sobie. Gdy źle się w czymś czujesz, to łatwiej podjąć decyzję.

Kolejnego dnia pojechała jeszcze w podróż po Włoszech, po czym wróciła do Polski. Czuła, że to dobra decyzja i postawiła twardo, że już do tego nie wraca. Jak sama wspomina, w dobrym momencie świadomie podeszła do tematu. Kiedy jest się bardzo młodym, to łatwiej się pogubić. Moda to ciekawy świat, pełen wrażeń. Trzeba jednak mocno stąpać po ziemi, z powodu wielu pokus i trudnych sytuacji. To bardzo uczy życia, w różnych sferach.

Dekorowanie tortów to wielka pasja Ani, fot. Ula Kóska

Mimo powrotu do kraju, jej przygoda z modą wciąż trwa. Czasem bierze udział w jakiejś reklamie, a ostatnio w sesji dla projektantki Wioli Wołczyńskiej. Stale coś się dzieje, jednak coraz bardziej wybiórczo. – Jeśli mam wolne i coś się trafi, to fajnie. Traktuję to jednak jako dodatkowe zajęcie.

Lojalność w biznesie?

Po powrocie z Mediolanu, jeszcze zanim otworzyła Cremino Bakery, sporo piekła dla znajomych. Ponad rok przygotowywała w domu wypieki i dzięki temu miała okazję zaobserwować, jak dużym zainteresowaniem cieszą się jej ciasta. Przyznaje, że przez moment miała jeszcze myśl, by wrócić do Mediolanu i tam zatrudnić się w cukiernictwie lub też pojechać do Warszawy i próbować szczęścia. Jednak nie chciała zawieść tych, którzy pokochali jej receptury. Stwierdziła, że na wyjazd zawsze będzie czas i przystąpiła do założenia knajpy dla ludzi z Bielska. Jedna myśl przyświeca Ani od początku – pozostawić po sobie miejsce, w którym pozostanie jej idea, nawet jeśli za kilka lat będzie chciała wyjechać czy zająć się czymś innym.

Cremino Bakery to miejsce bardzo klimatyczne, fot. Ula Kóska

Zakazany owoc?

– Pamiętam, kiedy świadomie poczułam, jako dorosła już osoba, że bardzo lubię piec. To było na studiach, gdy po raz pierwszy upiekłam coś dla znajomych.

Wtedy założyła nawet bloga, na którym publikowała przepisy i amatorskie zdjęcia. Przygoda z modą ukróciła jednak tę działalność z powodu wymogów dotyczących figury i trzymania diety. Jeszcze wtedy nie wiedziała, czy jest to jej prawdziwa pasja.

W trakcie pracy w modelingu w Mediolanie miała okazję na poszerzenie swoich zainteresowań kulinarnych. Kiedy odwiedzała cukiernie i widziała na wystawach „te rzeczy“, zachwycała się tym, jak mogą wyglądać ciasta i torty, jakie stosuje się połączenia smaków. Zaczęła bardziej rozumieć ten świat i świadomie patrzeć na cukiernictwo, ale jeszcze nie do końca wierzyła, że mogłaby otworzyć coś swojego. Dopiero kiedy pojechała do Azji i poznała osoby, które rzuciły wszystko, by robić to, co naprawdę kochają, przekonała się, że musi słuchać swojej intuicji.

Wypieki Ani są niepowtarzalne, fot. Ula Kóska

Czas Cremino

Decyzja o otworzeniu lokalu i biznesie cukierniczym nie była niczym prostym. Prawie rok szukała samego lokalu. Potem pół roku zajął jej remont. Jest bardzo wymagająca i nie uznaje kompromisów. Wszystko musiało być tak, jak to sobie zaprojektowała.

– Chciałam znaleźć to, co mi naprawdę pasuje. Z reguły jestem nieustępliwa, nic nie robię na „pół gwizdka“. Lamp nad bar szukałam prawie dwa miesiące. Wszyscy mówili: „weź byle jakie, żeby już otworzyć“, a ja nie mogłam. Dlatego pół roku zajęło mi samo otwieranie… Wciąż pracuję nad tym miejscem, obecnie jestem zadowolona z efektów.

Na otwarcie napiekła bardzo dużo ciast. Nawet była pewna, że część z nich zostanie. Tymczasem wypieki rozeszły się w dwie godziny, a miały starczyć na cały dzień! Ania nawet przez chwilę nie sądziła, że jej pomysł na biznes może okazać się takim sukcesem. To już prawie siedem miesięcy odkąd powstało Cremino Bakery i trzeba przyznać, że zamówienia cały czas spływają. Biznes się rozrasta, także sam zespół w kawiarni.

Praca w każdej branży niesie ze sobą pewne doświadczenia, które nas udoskonalają. Ania czasami trochę panikuje, bo lubi sobie zaplanować działania, a w kawiarni nieraz coś się wymyka spod kontroli. Z każdej sytuacji da się jednak znaleźć wyjście.

– Bardzo wiele się tu uczę. Zwłaszcza jeśli chodzi o samorozwój, pracę nad sobą czy organizację czasu. Wciąż rozwijam w sobie sporo nowych cech, pracuję nad udoskonaleniem innych. Nigdy nie miałam do czynienia z zarządzaniem pracownikami. Muszę cały czas dbać o kontakt z ludźmi, o ich poziom obsługi.

Przy prowadzeniu własnego biznesu bardzo wiele rzeczy należy obserwować, ale i stale odkrywać. Trzeba kontrolować swoje myśli i pilnować, żeby entuzjazm nie opadł. – Są takie momenty, że naprawdę ma się dość. Dlatego należy pracować nad pozytywnym myśleniem. Czasem łatwo wpaść w dół i użalać się nad sobą. Ale tak nie można – uczę się przełamywać w sobie takie ciągoty. Doskonalę się w samym przełamywaniu siebie. Czuję, że będę o to silniejsza w przyszłości. To jest moje nowe doświadczenie. Jest też ryzyko, dużo stresu – mam kredyt na głowie i inne zobowiązania. Ale nie mogę sobie pozwolić na załamanie, płacz, wyjazd.

W Cremino Bakery napijecie się pysznej kawy, fot. Ula Kóska

Jest też mnóstwo satysfakcji. Z reguły w każdej dziedzinie można znaleźć coś naprawdę swojego, coś ulubionego. Ania na przykład bardzo lubi robić torty i bezy, to jej największa pasja, plus zdobienie wypieków ślubnych i urodzinowych.

– Bardziej niż łączenie produktów, które po wyciągnięciu z piekarnika tworzą całość, liczy się dla mnie dekorowanie i informacja zwrotna, czyli jak to komuś smakuje. Rozmawiam z klientami i pokazuję im inspiracje. Chcę stworzyć stałą ofertę, gdyż jest już mnóstwo tortów do wyboru.

W planach jest też przygotowanie limitowanej edycji na każdą porę roku, z charakterystycznymi wypiekami w zależności od sezonu.

– Gdy klienci dają mi wolną rękę, czyli pole do popisu, lubię wymyślać „nowe“... Kiedy ktoś mówi, że liczy na moją inwencję, wtedy szukam, staram się zainspirować i zawsze wymyślam coś innego.

Na tę chwilę Ania planuje powiększenie kuchni. Chciałaby wprowadzić do cukierni prawdziwe lody włoskie. Zresztą nazwa Cremino pochodzi od jej ulubionej lodziarni w Mediolanie. Prowadzi ją rodzina, która obiecała jej, że jeśli powstanie zaplecze kuchenne pod lody, to ją wyszkolą. Tak zupełnie po przyjacielsku. Jak sama mówi: – Bardzo się ucieszyłam, bo wierzę, że może to naprawdę fajnie wyjść. Smak lodów Cremino jest najlepszy na świecie!

Co dalej...?

Póki co Ania myśli przede wszystkim o Cremino. Jeśli coś w przyszłości miałoby się wydarzyć, to raczej otwarcie nowej kawiarni gdzieś w Europie. Jednak wciąż pozostaje to w sferze marzeń. Ania raczej nie wybiega za bardzo w przyszłość, woli żyć chwilą.

– Czasem nam się zmienia plan na życie i chcemy czegoś nowego. Zawsze najbardziej zależało mi na tym, by robić w życiu to, co rzeczywiście mnie interesuje, w tym się rozwijać i udoskonalać. Co będzie za parę lat, nie wiem. Chciałabym po prostu móc żyć tak jak lubię i tak jak czuję.

Zobacz także

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-12024

Inspiracje są wszędzie. Wystarczy czasami przymrużyć oczy…

Jagoda Matuła-Krawczyk z Matuszka Tattoo opowiada o swojej pasji i kolorach, które w jej pracach są szczególnie ważne!

Ludzie / #Artykuł

classic-jpg-11984

„Po pierwsze powoli” – na zajęciach metodą Feldenkraisa

Czym jest technika Feldenkraisa? Jak może pomoc w odzyskaniu równowagi?

Ludzie / #Wywiad

classic-jpg-11839

Konique – marka dla koniarzy

Konique to młoda polska marka produkująca unikalne produkty dla koniarzy! To magiczne produkty rzemieślnicze dla miłośników zwierząt.