/hamag/assets/otwarcie-jpg-6404.jpeg

O pieczeniu i o świętach – przepis na obłędną tartę czekoladowo-cytrusową

Lubicie czekoladę i cytrusy? Skorzystajcie z tego przepisu!

Data publikacji: 07.12.2016
Gdyby ktoś zapytał z jakimi zapachami kojarzą mi się zima i święta, bez wahania odpowiem: pomarańcze, miód i przyprawa do piernika. No i czekolada, bo ona jest dobra zawsze i wszędzie.

Zdziwiły mnie ozdoby świąteczne pod koniec października w jednym ze sklepów. Zapachu pomarańczy i korzennych przypraw nawet nie myślałam zapraszać do swojej kuchni. Wtedy raczej wciąż pachniało mokrymi liśćmi niż świętami. A zapach pomarańczy, mandarynek czy cynamonu i goździków przypomina o kolejnych przygotowaniach rozłożonych na grudniowe weekendy: pierniczkach, bez których moja rodzina chyba uznałaby święta za niebyłe, zagnieceniu ciasta na piernik, który lubi odleżeć swoje w chłodzie czy kupieniu maku i bakalii, bez których nie byłoby uwielbianych przeze mnie makiełek.

Do tych zapachów dochodzi kolejny, jeden z najbardziej fenomenalnych: zapach roztapianej czekolady. Dlatego ten tekst powinien zaczynać się od szczerego wyznania: jestem czekoladoholiczką. Bywam czekoholiczką gorzką i deserową, czasem z solonym karmelem, a czasem z owocem. Uwielbiam patrzeć jak Nigella (przynajmniej ta sprzed okresu fit i diety), niemal lubieżnie, oblizywała palce ubrudzone czekoladą. Z podobnym zachwytem oglądam francuskich mistrzów cukiernictwa zdradzających swoje sekrety przygotowania deserów i robiących z czekoladą rzeczy, o których większości się nie śniło. Uczucie rozpływającej się w ustach kostki czekolady jest niemal jak pierwszy łyk piwa, o którym pisze Francuz Philippe Delerm: „natychmiastowa błogość, podkreślona westchnieniem, mlaśnięciem języka albo równie wymownym milczeniem. I złudne uczucie, że ta rozkosz będzie trwała w nieskończoność… Ale ty już wiesz – za tobą wszystko, co najlepsze”.

Będąc cukiernikiem-amatorką (zawsze żałuję, że nikt nie wpadł na dobrą żeńską wersję słowa cukiernik…), testuję różne rzeczy, kombinuję, eksperymentuję, dodaję, odejmuję, wymieniam. Pieczenie to trochę jak chemia albo raczej alchemia. Tu dodać, tam ująć, ale robić tak, żeby nie wybuchło. I zamiast złota lub leku na wszelkie choroby, otrzymać obłędne ciasto. Na początku trzeba być nieco jak aptekarz odmierzający składniki na lekarstwa. Z czasem przychodzi słynne, babcine „na oko”. Do tego trzeba dołożyć szczyptę kuchennej magii i wiedzy – tak, by z różnych, pojedynczych składników wyczarować słodycze, które umilą chwile. Sprawić, by ofiarowane komuś ciasto było jak zachwyt nad pierwszymi w sezonie truskawkami czy wspomnienie ciepłego lata; by smakując je zapomniał na chwilę o otaczającym świecie i dał się ponieść smakowi i zapachom.

Taka powinna być korzenna tarta z czekoladą i konfiturą pomarańczową – niech pachnie świętami, spokojnym czasem, a przy tym smakuje tak, że mało kto kończy na jednym kawałku.

Treść credits

Korzenna tarta czekoladowo-pomarańczowa

To, że jestem miłośniczką pieczenia, nie znaczy, że czasem nie lubię trochę ułatwić sobie pracy. To nie znaczy pójść byle jaką drogą, a raczej skrócić czas przygotowania. Tak będzie w tym przypadku, ale tylko na dzień dobry. A dla przepisowych purystów podaję również pełną wersję.

Wersja A – zamiast robić kruche korzenne ciasto, skorzystam z korzennych ciasteczek, tzw. speculoos, wypiekanych tradycyjnie w Belgii i Holandii. Bez problemu kupicie je przed świętami w sklepach i marketach.

Składniki na okrągłą formę 24 cm

  • ok. 200 g ciastek
  • 100 g masła, rozpuszczonego, ostudzonego

Ciastka rozdrabiamy w blenderze z ostrzem albo wkładamy do woreczka i rozbijamy wałkiem lub tłuczkiem do mięsa. Rozbijajcie dość drobno, ale niekoniecznie tak, by z ciastek został pył – drobne kawałki będą w porządku. Przekładamy wszystko do miski, wlewamy masło i mieszamy do połączenia. Wykładamy na wyłożoną papierem formę tarty i wstawiamy do lodówki na 30 minut.

Jeśli macie więcej czasu, możecie zrobić ciasto kruche. Potrzebne będzie:

  • 200 g mąki pszennej
  • 120 g zimnego masła
  • 2 żółtka
  • 30 dag cukru pudru
  • przyprawa korzenna lub po pół łyżeczki cynamonu, kardamonu, goździków

Mąkę i cukier puder mieszamy razem na stolnicy i dodajemy zimne masło. Siekamy nożem wszystkie składniki. Wbijamy żółtka i energicznie (ale krótko!) zagniatamy na gładkie ciasto. Jeśli nie chce się wyrobić można dolać odrobinę zimnej wody. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na przynajmniej 60 minut – jednak im dłużej poleży w chłodnym, tym będzie lepsze. Rozwałkowujemy je na grubość ok. 0,5 cm, podsypując delikatnie stolnicę mąką i obracając placek o 45 stopni podczas wałkowania. Przekładamy do formy na tartę, posmarowanej lekko masłem i oprószonej mąką. Nakłuwamy widelcem i wkładamy ponownie na ok. 30-40 min do lodówki. Dzięki ponownemu chłodzeniu boki tarty nie „zjadą”. Pieczemy „na złoto” w temp. ok. 170 stopni. Studzimy.

Domowa konfitura z pomarańczy i cytryn

W międzyczasie możemy zacząć przygotowywać konfiturę z cytrusów. Trzy pomarańcze i cytrynę sparzamy wrzątkiem i obieramy. Z cząstek i środka pomarańczy usuwamy błony, a skórkę staramy się jak najcieniej odciąć od albedo (białej podskórki). Podobnie na warsztat bierzemy pół cytryny. Kroimy – kawałki nie muszą być idealnie równe, ale w miarę małe – bo całość i tak rozpadnie się podczas smażenia. Wrzucamy owoce do garnka z grubym dnem i smażymy powoli z brązowym cukrem – dodaję go zawsze „na oko” w zależności o słodkości owoców i ilości soku, który mam w garnku. Do tarty czekoladowej konfitura powinna być raczej dość kwaśna i lekko gorzkawa, dzięki czemu ciekawie przełamie słodki smak. Gdy całość zgęstnieje, po około 30 minutach, odstawiam do wystygnięcia (konfitura jeszcze zgęstnieje), a potem wylewam na przygotowany wcześniej spód.

Czekoladowy ganasz do tarty, absolutnie wart każdego grzechu

  • 300 ml śmietany 30%
  • ok. 350 g czekolady, najlepiej deserowej lub gorzkiej, a jeśli nie lubicie intensywnego smaku czekolady, możecie wymienić jedną na mleczną

Śmietankę podgrzewamy w garnku, aż będzie gorąca, ale nie gotująca się. Czekoladę łamiemy na kostki i dodajemy ją do śmietanki (już bez podgrzewania). Dajmy czekoladzie chwilkę, by zaczęła się rozpuszczać. Mieszamy trzepaczką aż do połączenia składników – po chwili masa powinna mieć piękny, brązowy kolor i obłędnie pachnieć. Odstawiamy ją do lekkiego przestygnięcia, a potem wylewamy ją na wcześniej przygotowany spód tarty, posmarowany konfiturą. Wkładamy do lodówki na ok. 3 godziny, a najlepiej na noc. Dekorujemy według uznania – na fotografii pomarańczowe kwiaty miechunki (jest jadalna) połączone z laskami cynamonu i gwiazdkami anyżu.

Smacznego!

 

Zobacz także

Przepis / #Artykuł

280-jpg-8855

Przepis na pyszne mazurki

Świąteczne mazurki w wersji mini – idealne dla niezdecydowanych!

Przepis / #Artykuł

Lovelace_wt_1.jpg

Burger wegetariański

Sprawdzony przepis na pysznego burgera bez mięsa!

Przepis / #Artykuł

ldf_slajder.jpg

Dwuwarstwowy sernik kokosowy

Smakowite kąski ze szczyptą wytrawnego komentarza, czyli przepis od REJ CAKE!