Druga twarz polnego badyla
Chwasty na talerzu? Dlaczego nie?! Ten nowy nietuzinkowy trend zahacza coraz to szersze kręgi… Smacznego!
Modny topinambur, jarmuż, czy pasternak, które królują na ekobazarach to warzywa dobrze znane naszym babciom. Niektóre z tych roślin nie były godne trafiać na stoły... serwowano je zwierzętom gospodarskim. Dziś odkrywamy na nowo dawne smaki, nabierając ochoty na jeszcze śmielsze eksperymenty. Jakie? Sięgamy po polne chwasty.
Zaparzenie torebki herbaty z pokrzywy było do niedawna jedyną powszechną formą spożywania chwastów. Odkąd powstały miejsca propagujące jedzenie tych roślin, wydano książki kucharskie, mamy szansę na poznanie całego spektrum kulinarnego bogactwa, które tkwi w ich smaku i właściwościach odżywczych. Opowieści koleżanki z Bułgarii, której smak pokrzyw kojarzy się z dzieciństwem, przestały dziwić i zainspirowały do samodzielnego odkrywania tego uroczego ekotrendu.
Na popas
„Chwastożercy” to społeczność z Wrocławia, która szczególnie aktywnie działa na Dolnym Śląsku. Organizuje warsztaty i seminaria rozpoznawania chwastów, połączone z degustacją roślin. Zarażają miłością do ich przyrządzania, jedzenia i kulinarnych eksperymentów. Pasjonaci „wyklętych” roślin odczarowują negatywne skojarzenia, które narosły i pokutują od lat. „Chwastożercy” prowadzą badania terenowe i obserwacje, analizują teksty źródłowe i dostarczają wszystkim zainteresowanym kompleksowych informacji o walorach „polskich, nieuprawnych roślin jadalnych”. Na spotkaniach można nauczyć się rozpoznawać różnice pomiędzy: gwiazdnicą pospolitą, czy bluszczykiem kurdybankiem i wieloma innymi chwastami, które skrywają rodzime łąki i pola. „Zasłoikowany gąszcz miłosny na miodzie”, to jeden z wielu tajemniczych przysmaków, którego recepturę roślinni pasjonaci chętnie ujawnią przed zgromadzonymi. „Gąszcz miłosny po zbruszeniu”, czyli na język współczesny przekładając: „pesto lubczykowe po zblendowaniu” to kolejna propozycja kulinarna z całego kosmosu dań, które można przygotować z niepozornych roślin zebranych na spacerze za miastem.
„Ząb zupa zębowa, dąb...”
Małgorzata Kalemba-Drożdż po wydaniu wysmakowanej graficznie pozycji „Kwiatowa uczta. Jadalne kwiaty w 100 przepisach”, skłoniła się również w kierunku chwastów. Blogerka kulinarna, a zarazem doktor biochemii jest autorką nowatorskiej na rynku książki kulinarnej „Pyszne chwasty”. Wydawnictwo obfituje w przepisy na sałatki, pasty, sosy, zupy, tarty, makarony, koktajle i konfitury. „Czy zamiast uparcie pozbywać się chwastów, nie prościej, przyjemniej i bardziej eko będzie po prostu je… zjeść?" – zastanawia się autorka. Zupa dębowa, chleb z mąki z żołędzi, keczup z głogu, wegańskie ciasto na melasie z mąką żołędziową i orzeszkami bukowymi, marynowane noski klonowe. Zacząć można od dziecinnie prostego dania. Najlepiej przygotować je wiosną albo latem. A zatem na łąki i do kuchni!
Liście babki lancetowatej w cieście
- młode liście babki lancetowatej
- pół szklanki mąki pszennej
- pół szklanki mąki kukurydzianej
- 500 ml mleka (u mnie kozie)
- 1 łyżka oleju słonecznikowego
- szczypta soli
- olej do smażenia
Przygotowanie: Zmiksować składniki ciasta. Liście babki umyć i osuszyć. Całkowicie umaczać je w cieście i smażyć na średnim ogniu. Podawać jako przystawkę lub dodatek do głównego dania. Można przygotować je na słodko, dodając do ciasta cukier waniliowy lub po prostu użyć swojego ulubionego ciasta naleśnikowego.
Spaghetti gryczane z nasionami klonu jaworu i listkami dzikiej rukoli
- makaron gryczany (zgodnie z zasadą: każdy wie, ile zje)
- garść młodych listków mniszka, dwurzędu wąskolistnego (dzikiej rukoli) lub rukoli
- garść nasion klonu jaworu
- oliwa lub olej orzechowy
- kilka kropli soku z cytryny
- szczypiorek
- sól, ulubione zioła, pieprz
Nasiona jaworu obrać z łusek, listki zielska wypłukać. Ugotować makaron w osolonej wodzie, w ostatniej minucie dorzucić nasiona. Nasiona można też wrzucić na chwilę na patelnię i podprażyć. Odcedzić i od razu dodać listki, które zmiękną pd wpływem gorącego makaronu. Zalać olejem orzechowym lub oliwą, doprawić ulubionymi ziołami. Nasiona klonu bardzo dobrze skomponowały się z gryką. Do potrawy idealnie pasują marynowane noski klonu, które są fajnie kwaśne i dobrze podbijają smak. Danie można skropić sokiem z cytryny.
Przepisy pochodzą z bloga pinkcake.blox.pl, „Trochę inna cukiernia”
Zamień anturium na stokrotkę
Biurowa paprotka została wyparta przez storczyka i tuje, które zdobią wiele biurowców w centrach wielkich miast. Najnowszy trend w upiększaniu terenów okalających „szklane domy”, to... chwasty. Na razie decydują się na nie nieliczni polscy przedsiębiorcy. Sianie margaretek, chabra bławatka, maków, kosmosy, a także szczypiorku i marchwi ma w zamierzeniu przywołać wspomnienia z dzieciństwa i wprowadzać trochę luzu i naturalności w sterylne otoczenie centrów biznesowych. Do Polski moda na chwasty przywędrowała kilka lat temu, za granicą sianie polnych kwiatków i komponowanie ich w bukiety sięga mniej więcej dekady. Pierwsza rodzima łąka kwietna powstała przy siedzibie firmy w stołecznym Miasteczku Orange. Kolejną zapragnął mieć u siebie prezes firmy Bayer.
Dlaczego niektórzy dają się zawładnąć chwastom? Bo powroty do natury są przyjemne i relaksujące? Też. Może dlatego, że w świecie sztuczności, plastiku, perfekcyjnie przygotowanych dań i modyfikowanych genetycznie kwiatów, zwykły polski chwast jest odskocznią i buntem przeciwko cenionej schludności i precyzji? To zdrowy opór, jakże naturalny... i zwykły.