/hamag/assets/czas-jpg-2442.jpeg

Czas rządzi światem, a my... rządzimy czasem

Kilka słów o tym kiedy i dlaczego zapanowaliśmy nad czasem…

Data publikacji: 11.05.2016
Obecnie najczęściej sprawdzamy aktualną godzinę, zerkając na ekran naszego smartfona, a klasyczne zegarki naręczne postrzegamy jako biżuterię, nie czynimy z nich niezbędnika umożliwiającego zmyślne gospodarowanie dniem. Podchodzimy do czasu raczej bezrefleksyjnie. Ale nie zawsze tak było.

Czas to fenomen zarówno po względem filozoficznym – mimo braku wyrazistej formy rządzi naszym życiem, jak i pod względem czysto praktycznym, co zauważamy zwykle wtedy, gdy jakaś chwila nieopatrznie umyka. Walka z przemijaniem jest konsekwencją europejskiej kultury oraz całej zachodniej cywilizacji. Czas postrzegamy względnie. W zależności od tego, czy doświadczamy czegoś intensywnie – wtedy chwile uciekają niepostrzeżenie, czy np. dysponujemy czasem w nadmiarze. Innymi słowy, dopóki nie przydarzy nam się moment graniczny (np.: ślub, ukończenie szkoły, nowa praca), coś na kształt obrzędu przejścia Arnolda van Gennepa, to postrzegamy czas w charakterze danej godziny lub układu cyferek na ekranie smartfona. Rzadko zadajemy sobie pytanie, jak to się stało, że ujarzmienie czasu zdefiniowało nasz byt? W jaki sposób radzono sobie z czasem dawniej? Kto ujarzmi czas, ten będzie rządzić światem

Dawne społeczeństwa przedpaństwowe żyły w swoistym bezczasie. Nie postrzegały zjawiska czasu linearnie, diachronicznie. Czas miał charakter kolisty, odtwarzał się, a pory roku wcale nie nadchodziły jedna po drugiej – nie przemijały, ale zamiennie się powielały. Świadczyć o tym mogą choćby liczne odwołania do idei świętego kosmosu czy mitów stworzenia, które do dziś odtwarzamy. Czym innym są bowiem Święta Bożego Narodzenia i następująca w odstępie kilku miesięcy po nich Wielkanoc, jeśli nie rudymentem synchronicznego postrzegania czasu i odtwarzaniem dawnych praktyk? Jeśli powiemy komuś, że żyje w czasoprzestrzennej pętli, to spojrzy na nas, jakby zobaczył dziwaka i najpewniej będzie to najmniejszy wymiar kary... Dlaczego?

Smartwatch – Inteligentne zegarki to dowód na to, że samo mierzenie czasu już dawno przestało być dla nas istotne.

Otóż, nasz krąg kulturowy jako pierwszy pokonał barierę czasu. Kultura europejska dokonała swoistej desomatyzacji, oddzielając cyklicznie postrzegane wydarzenia od realnych, następujących po sobie dni, tygodni, miesięcy i lat. Starożytni Grecy dokumentnie oddzielili warstwę emocjonalną od wartości poznawczych, dając światu nie tylko zachodnią filozofię, ale i podwaliny pod dzisiejszy zadaniowy sposób postrzegania czasu. Europejczycy ujarzmili czas. Trzeba jednak przyznać, że dopiero odczarowanie idei czasu doprowadziło do powstania fundamentów nowożytnych cywilizacji. Zmiana symbolicznego bezczasu, którego domeną stały się dzisiaj święta religijne, na czas linearny sprawiła, że zapragnęliśmy zmierzyć to fascynujące zjawisko, czerpiąc z dorobku naszych braci z Dalekiego Wschodu, którzy nie tylko w zakresie wytwarzania porcelany okazali się sprawniejsi i zwyczajnie szybsi niż my.

Chiny i pierwszy „zegar”

Nasi przodkowie doskonale rozumieli, że czas, w którym świeci słońce jest bardziej korzystny dla życia społecznego niż ten, kiedy słońca brak. Sprawę skomplikował ogień, naruszając porządek naturalny, ale fakt pozostaje faktem – człowiek zauważył, że dzień ma określone pory, a następnie zdał sobie sprawę z tego, że rok podzielony jest na rozmaite okresy – takie, w których kwitną rośliny, ale również i te, kiedy świat spowija powłoka białego puchu, niesprzyjająca wegetacji roślin. Kiedy większość ludzi dostosowywała się do prawideł porządku naturalnego, Chińczycy uznali, że “czas najwyższy” objąć to skomplikowane zjawisko mierzalną jednostką i świadomie planować życie. Opracowali więc pierwszy znany światu sposób „ujarzmiania” czasu.

Gnomon, bo o nim mowa, to słup, ustawiony pionowo, na środku okręgu, wokół którego rozrysowano godzinowy podział czasu. Umożliwił on orientację w przestrzeni, jak również podstawowe zaplanowanie dnia. W zasadzie nie mamy żelaznej pewności, czy to w istocie Chińczycy jako pierwsi opracowali tego typu rozwiązanie, wszak podobnych zegarów słonecznych używano w Egipcie i Babilonii, a dyfuzja wzorów kulturowych potrafi zdziałać cuda… Ale, czy to ważne z naszej, dzisiejszej perspektywy? Ot, wynaleziono sposób pomiaru czasu. Potem historia potoczyła się już przysłowiowym kołem. Gnomon doskonale zoperacjonalizowali Egipcjanie, tworząc przenośne zegary słoneczne. Ponadto, w Egipcie powstał zegar wodny, którego kolejne wersje, coraz doskonalsze, opracowywano na Dalekim Wschodzie czy w Grecji.

Zegar wodny, odmierzający czas za pomocą wypływającej z naczynia wody nie był narzędziem dokładnym. Większa ilość wody w naczyniu podwyższała ciśnienie, co przeczyło dokładności pomiaru. Możemy jednak przyjąć, że wynalazek ten – podobnie jak klepsydra, czyli zegar piaskowy oraz zegar ogniowy – sprawdzał się w pomiarach określonych przedziałów czasowych i był rozwiązaniem „chwilowym”.

Słynna tarcza Mondaine od lat przyciąga indywidualistów. Jest czytelna, a do tego graficzna i designerska. Mondaine to 100% oryginalna szwajcarska marka, jakość oraz projekt. W dobrym guście, bez zbędnego przepychu. Zegarki Mondaine dostępne są w wybranych butikach SWISS i na swiss.com.pl.

Zegar mechaniczny i uwolnienie się spod jarzma czasu

Dokonajmy małego skoku „w czasie", aż do XIV wieku, czyli epoki zegarów mechanicznych. Zespół obciążników i sprężyn, które można było regulować, by dbać o dokładność pomiaru – oto rzeczywisty pradziad dzisiejszych zegarków naręcznych, a nawet smartwatchy. Dzięki nim pomiar czasu stał się wiarygodny i powtarzalny, a wraz z nim ustandaryzowano „z czasem” wiele aspektów charakterystycznych dla dzisiejszych, ponowoczesnych społeczeństw informacyjnych. Człowiek zapanował nad czasem, mógł przekazywać sposób jego mierzenia w przyszłość, podporządkowywać mu innych ludzi. Zegar mechaniczny i jego następcy sprawili, że ośmiogodzinny dzień pracy mógł stać się faktem.

Dziś noszone przez nas elementy biżuterii, czyli zegarki naręczne – cyfrowe, kwarcowe czy te z mechanizmem samonapinania – sankcjonują nasze życie. „Oznajmiają” nam, kiedy mamy iść do pracy, kiedy zaczyna się sobota i kończy niedziela, ale również pozwalają zapanować nad biologicznym typem naszych potrzeb. W jaki sposób zegarki rządzą naszym życiem? Ot, prosty przykład. W wielu zakładach pracy czy choćby w szkołach podstawowych, gimnazjach czy liceach istnieje przerwa obiadowa. Pauza ustalona przez osobę decyzyjną, która uznała, że akurat o tej wskazanej przez wszechobecne czasomierze godzinie mamy spożyć posiłek. Ten prosty przykład pokazuje, że sposób mierzenia czasu rządzi naszym życiem, porządkuje każdy dzień i dostosowuje nasze zachowania do określonej pory dnia i nocy.

Czy czas naprawdę jest nam potrzebny?

Oto kluczowe pytanie. Czy dobrze zrobili nasi dziadowie, ujarzmiając czas? W kwestiach elementarnych – tak. Bez nich nic z dorobku naszej cywilizacji nie miałoby bowiem racji bytu. Bylibyśmy nadal niewolnikami czasu, nie zdającymi sobie sprawy z jego nieustannego upływu. Z drugiej jednak strony, standaryzacja czasu usankcjonowała władzę pewnych jednostek czy grup, które realizują się w zarządzaniu obowiązkami innych ludzi. Możemy jedynie próbować odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy nowoczesny człowiek poradziłby sobie bez możliwości mierzenia czasu, czy by nie zwariował. Faktem jest, że obecnie sposób wykorzystywania czasu stał się stylem życia. Student obija się, bo ma jeszcze sporo „czasu” na naukę, szeregowy pracownik w korporacji uwija się niczym mrówka, by nie tracić „czasu” i wyjść z pracy o „czasie”, a przedstawiciel handlowy ustawia sobie przypomnienie w kalendarzu swojego smartfona, by „na czas” pojawić się na spotkaniu z ważnym kontrahentem.

Zegarki marki Patek Philippe zaliczane są do najlepszych i najdroższych na świecie 1 grudnia 2015 roku na aukcji w Hongkongu zabytkowy model sprzedano za jedyne... 9 500 000 złotych!

Człowiek, to brzmi dumnie. Niestety, jak uczy historia, rzadko zdajemy sobie sprawę z konsekwencji własnych poczynań. Jeśli zatem – taka refleksja na przyszłość – będziemy chcieli kiedyś ponarzekać na to, że producenci, co rok wydają na świat nowe smartfony, telewizory, samochody czy lodówki, które nie różnią się bardzo od swoich poprzednich wersji, przypomnijmy sobie, że to wszystko jest konsekwencją panowania nad czasem. Niczego w tej materii nie wskóramy. Z drugiej strony – równie refleksyjna myśl na przyszłość – jeśli nadejdzie dzień, gdy będziemy mieli dość hegemonii władców czasu, naszych szefów, partnerów życiowych czy kasjerów w supermarketach – zawsze możemy zdjąć zegarek z nadgarstka, wyłączyć telefon i pojechać autostopem w Bieszczady. Ucieczka od cywilizacji opartej na imperatywie nietracenia czasu, na pewno dobrze nam zrobi.

Zobacz także

Trendy / #News

i-dz-icon-jpg-13185

Małe zmiany dla dużej różnicy

Już 22 kwietnia obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Ziemi. Z tej okazji warto poszukać sposobów na to, by zadbać o naszą planetę.

Trendy / #News

ikea-wiosna-icon-jpg-13175

Wiosenny powiew świeżości w IKEA

Wraz z wiosną w sklepach IKEA pojawiają się nowości produktowe, pozwalające tchnąć nieco świeżości do naszych czterech ścian.

Trendy / #News

s-d-icon-jpg-13159

Sztuka w cyfrowej odsłonie

Sztuka i technologia coraz częściej się przecinają. Chociaż nie, to złe słowo – raczej się: uzupełniają. Najlepszym tego dowodem jest ogłoszona właśnie współpraca pomiędzy domem aukcyjnym DESA Unicum a firmą Samsung.